Wybierz kontynent

Internetowy PTSD

Internet oskarżany zwykle o to, że jest narzędziem do rozpowszechniania spiskowych teorii na nieznaną wcześniej skalę, może być zarazem świetnym narzędziem do ich neutralizacji. Zazwyczaj wystarczą fakty i dane a tych w sieci nie brakuje. Jeśli osoba, której je podsuwamy nie jest fanatykiem czy szaleńcem, to twarde fakty powinny wystarczyć do odwiedzenia jej od nieprawdziwych spiskowych wierzeń.

Fot. (C) Andrea Piacquadio

Głośny trzy lata temu raport serwisu internetowego „Verge” wskazywał, że silna ekspozycja na teorie spiskowe może zarażać nimi osoby, które do ich kontroli zostały zatrudnione. Dziennikarze odkryli, iż na niektórych moderatorach zatrudnionych przez Facebooka do usuwania obrazów szczególnie odrażających, np. obcinania głowy czy treści ukazujących zoofilię, oraz do kontroli publikacji propagujących spiski, czytane teksty i oglądane obrazy wywarły silne piętno, ich reakcje przypominają syndrom stresu pourazowego a niekiedy widać w nich zaskakujące zmiany postaw, np. akceptację teorii spiskowych

Reporterka Casey Newton opisuje przypadek jednego z moderatorów, który zaczął przekonywać wszystkich dookoła, że Ziemia jest płaska. Rozmówcy autorki tekstu tłumaczą to dawką mediów społecznościowych. Jeśli użytkownika Facebooka porównać do palacza, to moderatorzy palą po dwie paczki mocnych dziennie. Duża ilość konsumowanych kontrowersyjnych treści sprawia, że stają się dobrze znane, oswajamy się z nimi a stąd już tylko krok do akceptacji.

 

.... im bardziej znajome, tym bardziej wiarygodne"

„Im częściej to widzisz, tym to coś jest bardziej znajome, a im bardziej znajome, tym bardziej wiarygodne,” tłumaczył w „Verge” Jeff Hancock, profesor komunikacji i dyrektor Stanford Social Media Lab.

„Treści spiskowe zostały zaprojektowane tak, aby były przekonujące. Ludzie akceptują te teorie, ponieważ pomagają nadać sens światu, który jest przypadkowy i chaotyczny. Mogą zaoferować poczucie komfortu lub bezpieczeństwa. Widząc te teorie pojawiające się wielokrotnie na Facebooku, wydaja się nam coraz mniej obce i dziwaczne,” dodawał James Grimmelmann, profesor Cornell Law School.

Ponadto „powtarzająca się ekspozycja może sprawiać wrażenie, że teoria spiskowa jest bardziej rozpowszechniona niż jest w rzeczywistości,” uzupełnia Dominique Brossard, profesor Uniwersytetu Wisconsin-Madison.

Dochodzi do tego zjawisko psychologiczne nazywane „zarażeniem emocjonalnym”, znane z sytuacji gdy ktoś nieświadomie naśladuje wyraz twarzy lub inaczej odzwierciedla nastrój osoby, z którą rozmawia lub przebywa.

Badania grupy bardzo szczególnej, czyli moderatorów przeglądających ogromne ilości kontrowersyjnych treści społecznościowych demonstruje dość dobrze możliwy mechanizm rozpowszechniania się i popularyzacji teorii spiskowych. Jednak nie można automatycznie doświadczeń tak szczególnej grupy przekładać na resztę, zwykłych konsumentów Internetu Wniosek płynący z publikacji „Verge” jest raczej taki, że bezkrytyczna konsumpcja takich treści w nadmiernych ilościach wystawia użytkownika na niebezpieczeństwo „zarażenia się”, niż, że używając Facebooka staniesz się w końcu płaskoziemcem.

 

Lepiej zarobić niż zwalczać konspiracjonizm

Czy całkowite wyeliminowanie teorii spiskowych jest w ogóle możliwe? Wspomniany wcześniej holenderski badacz, Van Prooijen przeprowadza badania sprawdzające, czy fałszywe przekonania o spiskach można korygować, dając ludziom, którzy w nie wierzą, coś, czego im brakuje – poczucie władzy i kontroli nad własnym życiem. W eksperymentach laboratoryjnych wydaje się to działać. Upodmiotowienie ludzi, zaszczepienie im poczucia kontroli, wprowadzenie przejrzystości w działaniach – to sprawia, że atrakcyjność spiskowych teorii maleje. Jednak to co działa w laboratorium, jest niełatwe do zastosowania w życiu, zwłaszcza, że ze spiskowymi teoriami chcą walczyć głównie ci, którzy są ich zwyczajowymi negatywnymi bohaterami, politycy, naukowcy, lekarze. To nie sprzyja wiarygodności w oczach spiskowierców.

W 2006 r. politolodzy Brendan Nyhan i Jason Reifler opisali zjawisko zwane „backfire effect”. Wykazali, że wysiłki zmierzające do obalenia nieprawdziwych, niedokładnych informacji w dziedzinie polityki mogą sprawić, że wśród odbiorców wzrośnie przekonanie, że owe fałszywe informacje są prawdziwe. Wydaje się, że sama gorliwość w dementowaniu spiskowych teorii wzbudza podejrzliwość i działa przeciwskutecznie.

Internet oskarżany zwykle o to, że jest narzędziem do rozpowszechniania spiskowych teorii na nieznaną wcześniej skalę, może być zarazem świetnym narzędziem do ich neutralizacji. Zazwyczaj wystarczą fakty i dane a tych w sieci nie brakuje. Jeśli osoba, której je podsuwamy nie jest fanatykiem czy szaleńcem, to twarde fakty powinny wystarczyć do odwiedzenia jej od nieprawdziwych spiskowych wierzeń. W dodatku w sieci działają aktorzy równorzędni, czyli znajomi i życzliwi koledzy a nie złowrogie kręgi polityków-iluminatów, międzynarodowej finansjery, lekarzy zblatowanych z demonicznym przemysłem farmaceutycznym, media i naukowcy eksperymentujący na ludziach.

O Autorze

Mirek Usidus Redaktor

Redaktor naczelny miesięcznika m.technik ("Młody Technik"). Dziennikarz i przedsiębiorca. Weteran Internetu. Współtwórca „Rzeczpospolitej" Online, portalu TVP, i wielu innych serwisów internetowych, ostatnio przede wszystkim fact-checkingowego - #FakeHunter.

© PowiemPolsce.pl

Miejsca Polaków na świecie

Miejsca Polaków na świecie

Zapisz się do newslettera

Jesteś tutaj