Po przegranej w wojnie w obronie Konstytucji 3 Maja i II rozbiorze, opór przeciw zaborcom, w szczególności Rosji, nie tracił impetu. 1794 rok przyniósł odmowę pomocy ze strony Francji oraz zapowiedź o rosyjskiej redukcji armii Rzeczypospolitej. Nie było na co czekać. Akt uroczystej przysięgi Tadeusza Kościuszki na krakowskim rynku rozpoczął symbolicznie nie tylko Insurekcję, ale całą serię polskich powstań trwającą do połowy wieku XX.
Po przegranej w wojnie w obronie Konstytucji 3 Maja i II rozbiorze, opór przeciw zaborcom, w szczególności Rosji, nie tracił impetu. Polska, choć niesuwerenna, nie była jeszcze w niewoli, stan podległości stanowił novum, z którym trudno się było godzić.
Oczywiście, po II Rozbiorze Rzeczpospolita nie była już zdolna do prowadzenia autonomicznego bytu państwowego. Jednak, najwyraźniej, Polakom nie mieściło się w głowie, że mogą utracić państwo i że grabież części ziem może mieć charakter permanentny.
Tym bardziej, że właśnie zakończona wojna w obronie Konstytucji, dowiodła możliwości pobicia Moskali w polu, zweryfikowała umiejętności strategiczne Tadeusza Kościuszki i taktyczne Józefa Poniatowskiego. Gdyby nie Targowica i królewski akces do niej, gdyby Prusacy, zgodnie z obietnicami, wsparli siły polskie, wojna z Rosją mogła przybrać inny obrót, zwłaszcza, że siły biorące w niej udział po obu stronach, były – o dziwo – liczebnie wyrównane
Redukcja i rewolucja
I właśnie od usunięcia tej niedogodności zaczęli Rosjanie porządki w Polsce po II rozbiorze. W strefie symbolicznej zakazano noszenia oznak przynależności do Orderu Virtuti Militari, ustanowionego – przypomnijmy – bardzo niedawno, za zwycięstwo nad Rosją pod Zieleńcami. Rzeczywistość militarną zamierzano zmienić nakazując redukcję armii polskiej i litewskiej. W lutym 1794 roku, marionetkowa Rada Nieustająca uchwaliła redukcję stanów obu armii o połowę oraz przymusowy transfer „zredukowanych” żołnierzy do sił zbrojnych Rosji i Prus.
Od chwili zakończenia wojny z Rosją, na emigracji, głównie w Saksonii, zwolennicy Konstytucji i zdobyczy Sejmu Wielkiego, prowadzili działalność polityczną. Ignacy Potocki, Hugo Kołłątaj i Tadeusz Kościuszko, którzy na czele sprzysiężenia stanęli, uznawali potrzebę wywołania w Rzeczypospolitej powstania i ustanowienia dyktatury wojskowej tego ostatniego. Spiskowcy rozpoczęli też negocjacje z rewolucyjną Francją, zapowiadając w Rzeczypospolitej „rewolucję całkowitą” i wojnę ze wszystkimi trzema państwami zaborczymi.
Pomoc Francji wydawała się całkiem prawdopodobna – armie koalicji antyfrancuskiej zostałyby związane na drugim, wschodnim, froncie. Ceną za uzyskanie francuskiego poparcia była „rewolucja” a więc powstanie o charakterze nie tylko niepodległościowym, ale i społecznym. To także nie było nie do pomyślenia – wśród spiskowców wielu było sympatyków rewolucji, którzy z czasem zresztą zaczęli sami określać siebie mianem jakobinów polskich.
Przełom
Luty 1794 roku przyniósł jednak i francuską odmowę pomocy, i rosyjską redukcję armii Rzeczypospolitej. Nie było na co czekać – środki polityczne zawiodły.
12 marca generał Antoni Madaliński, dowódca słynnej I Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej, odmówił podporządkowania się narzuconym przez Rosję redukcjom i wraz z Brygadą ruszył w stronę Krakowa. Powstanie faktycznie wybuchło, jednak symboliczny akt jego rozpoczęcia miał miejsce 12 dni później, w chwili uroczystego objęcia dowództwa przez Tadeusza Kościuszkę.
24 marca rano, po Mszy i poświęceniu szabli w Domku Loretańskim krakowskich kapucynów, Kościuszko stanął na Rynku, gdzie wygłoszono proklamację powstania. Poseł krakowski Aleksander Linowski odczytał „Akt powstania obywatelów, mieszkańców, województwa krakowskiego,” który w istocie był dokumentem ogólnonarodowego powstania.
Powstanie
„Wiadomy jest światu stan teraźniejszy nieszczęśliwej Polski. Niegodziwość dwóch sąsiedzkich mocarstw i zbrodnia zdrajców Ojczyzny, pogrążyły ją w tę przepaść. Uwzięta na zniesienie imienia polskiego, Katarzyna II, w zmowie z wiarołomnym Fryderykiem Gwilhelmem, dokonała zamiaru nieprawości swojej. Niemasz rodzaju zbrodni, fałszu, obłudy i podstępu, któremiby się te dwa rządy niesplamiły dla dogodzenia swojej zemście i chciwości. Ogłaszając się bezwstydnie carowa za gwarantkę całości, niepodległości i szczęścia Polski, rozrywała i dzieliła jej kraje, znieważała jej niepodległość, trapiła bezustannie wszelkiego rodzaju klęskami. Gdy zaś Polska zbrzydziwszy sobie jej obelżywe jarzmo, odzyskała prawa samowładności swojej, użyła przeciw jej zdrajców Ojczyzny, bezbożny ich spisek wsparła całą swą mocą zbrojną, a chytrze od obrony kraju odwiodłszy króla, któremu sejm prawy i naród wszystkie swoje siły powierzył, wkrótce samychże zdrajców haniebnie zdradziła. Przez takie podstępy stawszy się panią losów Polski, wezwała do łupów Fryderyka Gwilhelma, nagradzając jego wiarołomstwo w odstąpieniu najuroczystszego z Polską traktatu” – czytamy w proklamacji.
Bezpośrednio potem generał złożył krótką przysięgę: „Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samodzielności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna Męka Syna Twego”. 11 dni później Kościuszko zwyciężył pod Racławicami.
Dieta więzienna
Powstańcza karta Tadeusza Kościuszki zamyka się 10 października 1794 roku pod Maciejowicami. Choć Insurekcja jeszcze trwa, sam ciężko ranny Naczelnik trafia do rosyjskiej niewoli. Dwa lata spędzi w petersburskiej Twierdzy Pietropawłowskiej. Jak pisze towarzyszący mu w niewoli Julian Ursyn Niemcewicz, wcześniej adiutant generała,
„w początkach zaś swego uwięzienia w fortecy petersburskiej tak mu życie było
zbrzydło, że chciał się głodem umorzyć. Przez pewien przeciąg czasu żywił się tylko kilkoma łyżkami zupy, czym tak skurczył sobie wnętrzności i tak się osłabił, iż co chwila śmierci jego oczekiwano. Wtenczas to przysłano mu poczciwego Rogersona, lekarza dworskiego, który po użyciu największych sztuki swojej wysileń, życie mu uratował, lecz nie zdołał żołądka jego do porządku przyprowadzić i dziś jeszcze dwie filiżanki kawy i uncja mięsa z drobiu stanowią, całe jego pożywienie”. Także po wyjściu z niewoli, Kościuszko zachował te przyzwyczajenia.
Kuchnia współczesna
Publikacja polskiego przekładu, a właściwie adaptacji francuskiego bestsellera literatury kulinarnej, miała miejsce w roku 1783 pod tytułem „Kucharz doskonały”. Spolszczona przez Wojciecha Wielądkę książka wprowadza do szerokiego użytku zasady nowoczesnej kuchni francuskiej. Dotychczas jej stosowanie w Polsce nie miało masowego charakteru, teraz sprawy powoli przybierają inny obrót. „Kucharz doskonały” staje się lekturą dość powszechną i wpływającą na kulinarną wyobraźnię nad Wisłą. O „Kucharzu doskonałym” wspomina nawet Mickiewicz w XI księdze „Pana Tadeusza” (myląc, co prawda, jego zawartość z „Compendium ferculorum” Stanisława Czernieckiego), była więc to książka znana. Z niej właśnie pochodzi przepis na lekkostrawne, jak dla Tadeusza Kościuszki, „inaczej kurczęta”, w wersji, oczywiście, lekko uwspółcześnionej.
Kurczęta według Wojciecha Wielądki
Niewielki kurczak
Pół kostki masła
2 szalotki
2 cebule
2 ząbki czosnku
4-5 pieczarek
Garść natki pietruszki
Łyżka mąki
Szklanka białego wina
Szklanka bulionu drobiowego lub warzywnego
Sól
Pieprz
Sposób przygotowania:
- Kurczaka rozkroić wzdłuż na pół
- Umyć i osuszyć
- W dużym garnku o grubym dnie rozpuścić masło na wolnym ogniu
- Lekko obsmażyć na nim kurczaka z obu stron
- Wyjąć kurczaka, wrzucić cebulę i szalotkę pokrojone w pióra
- Kiedy się zeszklą, dorzucić posiekany czosnek i drobno pokrojone pieczarki
- Podsmażać całość mieszając, w razie konieczności dodać masła
- Kiedy pieczarki mocno się zmniejszą, wsypać mąkę i wymieszać, by powstała zasmażka
- Włożyć z powrotem kurczaka, wymieszać z zawartością garnka, podsmażać przez 5-7 minut
- Wlać wino i bulion, wsypać posiekaną natkę, dodać przypraw do smaku
- Dusić pod przykryciem przez 30-40 minut
- Na 10 minut przed końcem zdjąć pokrywkę
Podawać z dowolnymi dodatkami z powstałym sosem, uduszoną cebulą i pieczarkami (w wersji bogatej) lub jedynie lekko polewając płynem z garnka (w wersji lżejszej).