W Lublinie podpisano porozumienie pomiędzy Koroną Królestwa Polskiego i Wielkim Księstwem Litewskim. Powstało nowe państwo jedno z największych ówczesnego świata. Zjednoczenie było niemal zupełne.

Mimo wielu rozbieżności, przede wszystkim natury prawnej, w obliczu zagrożenia moskiewskiego, stworzono jedno z największych państw ówczesnego świata. Unia była korzystniejsza dla Królestwa niż dla Wielkiego Księstwa, litewscy panowie mówili nawet o „unii niewolnej”, jednak zagrożenie ze strony Moskwy było argumentem ostatecznym.
Od układu w Krewie w roku 1385, którym panowie polscy rozpoczęli proces osadzania na polskim tronie Władysława Jagiełły, między oby państwami zawarto w sumie aż sześć różnych układów pogłębiających ich relacje. Lublin był dopiero siódmy, lecz jako pierwszy wprowadzał realną unię państw związanych dotychczas przeróżnymi więzami prawnymi opartymi jednak na unii personalnej – łączącej oba kraje osobą władcy. Taki związek państw, choć przetrwał bez mała lat 200, miał charakter dość kruchy – sejm litewski mógł teoretycznie nie ratyfikować unii reprezentowanej przez kolejnego monarchę.
Droga ku unii
Tym razem było inaczej. „[…] już Królestwo polskie i Wielkie Księstwo litewskie jest jedno nierozdzielne i nierożne ciało, a także nierożna, ale jedna a spolna Rzeczpospolita, która się ze dwu państw i narodów w jeden lud zniosła i spoiła […]” – stanowił dokument, który 1 lipca 1569 roku przyjął sejm, a 4 lipca ratyfikował król. Droga do takiego stanu rzeczy była jednak długa i pełna zwrotów akcji.
Postulat ścisłego połączenia obu państw (czy nawet inkorporacji Wielkiego Księstwa – tak bowiem interpretowano postanowienia unii w Krewie) pojawiały się w Koronie od śmierci Jagiełły, nasiliły się jednak, kiedy zaczęto zdawać sobie sprawę, że Zygmunt August nie ma potomka. Korona i Wielkie Księstwo były jednak, w sensie ustrojowym i prawnym, niezależnymi organizmami, dlatego realne ich połączenie należało starannie przygotować. Prace ruszyły już w roku 1551, kiedy nad zbliżeniem zaczęły pracować oba sejmy wymieniając wzajemnie delegatów na swoje posiedzenia i powołana specjalną mieszaną komisję, by zajęła się prawną kazuistyką. W roku 1564, na sejmie, król zrzekł się prawa do sukcesji wielkoksiążęcego kołpaka (słusznie, bo nie miał komu go przekazać). Beneficjentem tego prawa stała się Korona. Dwa lata później Zygmunt August zrzekł się części swoich kompetencji jako władcy Litwy na rzecz sejmu litewskiego. Był to poważny krok, bowiem litewska legislatywa zyskiwała prerogatywy zbliżone do legislatywy polskiej.

Ruch oporu
10 stycznia na zamku w Lublinie rozpoczął obrady sejm koronny. Równolegle zebrał się sejm litewski. Korona zrobiła krok w tył proponując unię na bardzo luźnych warunkach (unia personalna i wspólna polityka obronna). Jednak i na to nie zgodzili się litewscy wielmoże demonstracyjnie opuszczając Lublin. Zadziałał wówczas mechanizm tak dobrze znany nam z okoliczności, w jakich dwieście kilkadziesiąt lat później uchwalono Konstytucję 3 Maja – zdecydowano i przyjęto akt prawny wielkiego znaczenia nie oglądając się na nieobecnych (a właściwie – dzięki ich nieobecności). Od marca do czerwca, przy zgodzie posłów litewskich, inkorporowano do Korony cztery województwa – podlaskie, wołyńskie, kijowskie i bracławskie. Skłoniło to litewskich magnatów do powrotu do Lublina. Mówiąc brutalnie – nie było ich stać na prowadzenie wojny na dwa fronty.

Nowe państwo
Postanowiono, że jeden będzie monarcha, wybierany we wspólnej elekcji i koronowany w Krakowie zarówno na króla, jak i wielkiego księcia. Powołano wspólny sejm walny (z większością posłów koronnych) i senat (z ogromną większością senatorów koronnych). Zgodzono się na wspólną politykę zagraniczną i obronną, utrzymano jednak odrębność urzędów, choć stanowiły one swoje lustrzane odbicia i miały identyczne kompetencje. Zachowano odrębne języki urzędowe – polski i ruski, odrębne armie i sądownictwo. Przy okazji do Korony wcielono w końcu Prusy Królewskie. Przy zachowaniu wszelkich litewskich odrębności urzędowych i religijnych, unia faworyzowała Koronę, to jasne. Jednak przy okazji radykalnie wzmacniała Litwę. Bez Unii Lubelskiej oba kraje nie przetrwałyby zapewne burzliwego wieku XVII, najpewniej utraciłyby suwerenność. Podobna myśl musiała towarzyszyć twórcom Konstytucji 3 Maja, która całkowicie i ostatecznie zniosła odrębność Korony i Wielkiego Księstwa. Wtedy było już jednak za późno.

Nowa kuchnia
Rok po zawarciu Unii Lubelskiej, w Rzymie ukazują się dwie ważne książki. Obie związane z osobą papieża Piusa V. Pierwsza to Mszał Rzymski – nowa, zreformowana wersja najważniejszej księgi liturgicznej katolicyzmu, uwzględniająca kontrreformacyjnego ducha niedawnego Soboru Trydenckiego. Druga księga wyszła spod pióra osobistego kucharza Piusa V – Bartolomeo Scappiego. Opera dell'arte del cuccinare w tytule mówi o „sztuce”, a nie „sposobie” gotowania. Opera była jedną z najpopularniejszych książek kucharskich wszech czasów. Przez 70 lat często wznawiana i przekładana, doczekała się m.in. wersji... duńskiej. Scappi, jeden z twórców nowożytnej (i tożsamościowej) kuchni włoskiej, zapowiada już wiek XVII i nowoczesne gotowanie Francuzów. A ponieważ pierwszym italianofilem powstałej właśnie Rzeczypospolitej Obojga Narodów był jej władca, Zygmunt August, przepis współczesnego mu Włocha wydaje się najbardziej stosowny.
Duszone żeberka wołowe
Składniki:
1 kg żeberek wołowych
2 paski grubo krojonego boczku
2 paski szynki prosciutto
1/2 szklanki suszonych śliwek lub śliwek bez pestek, przekrojonych na pół
1/2 szklanki suszonych wiśni lub świeżych wiśni bez pestek
Do marynaty:
1 łyżeczka pieprzu
1/2 łyżeczki goździków
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka posiekanego świeżego imbiru
1/2 łyżeczki sproszkowanych ziaren kolendry
3/4 szklanki madery lub innego wina wzmacnianego
1/4 szklanki vin cotto lub innego koncentratu soku winogronowego
1/4 szklanki białego octu winnego z 2 łyżkami wody różanej
Sposób przygotowania:
- Wymieszać przyprawy i wetrzeć je w mięso
- Umieścić mięso w zasuwanej torebce (lub innej plastikowej torebce) wraz z maderą, vin cotto i octem. Przed zamknięciem usunąć jak najwięcej powietrza. Włożyć do lodówki na co najmniej cztery godziny, obracając co jakiś czas.
- Pokroić boczek na małe kawałki i krótko podsmażyć wytapiając tłuszcz.
- Wyjąć mięso z marynaty (marynatę zachować) i krótko obsmażyć (do lekkiego zrumienienia).
- Mięso umieścić w brytfannie lub naczyniu żaroodpornym.
- Pokroić prosciutto dodać do garnka.
- Dodać boczek, całość zalać marynatą.
- Nagrzać piekarnik do z powrotem do garnka. Wlać marynatę na wierzch.
- Rozgrzać piekarnik do 150 stopni.
- Szczelnie przykryte naczynie włożyć do piekarnika na cztery godziny.
- Po trzech godzinach dodać śliwki i wiśnie.
- Po czterech godzinach wyjąć naczynie z pieca i postawić na kuchni. Gotować na małym ogniu przez pół godziny, albo do zgęstnienia sosu.
Żeberka podawać w sosie.