Jedna z największych bitew XVI-wiecznej Europy rozegrała się na brzegach Dniepru. Siły polsko-litewskie pokonały wielką armię moskiewską i przekreśliły działania koalicji antyjagiellońskiej.
W sierpniu 1514 roku nad Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie nadciągnęły czarne chmury. Księstwo moskiewskie właśnie zawarło sojusz przeciw Zygmuntowi Staremu. Sojusz był egzotyczny i zaskakujący – Wasyl III porozumiał się i z cesarzem, i z wielkim mistrzem. Moskwa od wschodu, Maksymilian Habsburg od zachodu, Albrecht Hohenzollern od północy mieli uderzyć w kolejnym roku na Wielkie Księstwo Litewskie, podzielić się odebranymi ziemiami (krzyżacy mieli oddać cesarzowi część swojego posiadania, biorąc w zamian inne ziemie) i łupami. Kilka lat wcześniej książę moskiewski porozumiał się z Chrystianem II, królem Danii i zakonem kawalerów mieczowych w Inflantach. Moskwę wspierała również Liga Hanzeatycka. Wasyl mógł bez przeszkód powiększać i modernizować armię.
Pełzająca wojna
Wielkie Księstwo Litewskie było najpoważniejszym, właściwie jedynym konkurentem na drodze Moskwy do podporządkowania sobie wszystkich ziem ruskich. Dążenie to było realizowane od co najmniej półtora stulecia, a wojny z Wielkim Księstwem Litewskim – częste (pokój po poprzedniej wojnie zawarto zaledwie w 1508 roku). Moskwie jednak zależało na zagarnięciu Rusi Kijowskiej i znacznej części pozostałych ziem wchodzących w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego. Można powiedzieć, że wojna w formie hybrydowej trwała bez końca.
Obie strony czas pokoju wykorzystywały na zawieranie sojuszy mogących zaowocować przyszłymi sukcesami militarnymi. Tym razem również sojusze były pretekstem do wznowienia wojny. Zygmunt Stary (nie pierwszy już raz) zawarł pakt z Tatarami krymskimi, dawny i suzerenami Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, którzy za polskim i litewskim poduszczeniem dość regularnie wyprawiali się na Moskwę, zapuszczając się bardzo daleko w głąb księstwa.
Poligon smoleński
Choć decydującą, moskiewsko-cesarsko-krzyżacką rozprawę z siłami Korony i Litwy Wasyl III zaplanował na jesień 1514 roku, jednak od dwóch lat prowadził działania nękające wschodnie granice Wielkiego Księstwa Litewskiego. Chodziło o osłabienie morale, destabilizację sił i propagandowo ważne zdobycie Smoleńska, który od końca wieku XIV pozostawał w rękach litewskich.
W praktyce co roku Moskwa oblegała Smoleńsk przez miesiąc-dwa, po czym nic nie wskórawszy, odchodziła. W roku 1514 było jednak inaczej. Spodziewana walna rozprawa z Wielkim Księstwem i Koroną zbliżała się, wobec czego oblężenie Smoleńska uczyniono próbą generalną sił moskiewskich. Wasylowi III zależało również na wypróbowaniu nowoczesnych armat, które, wraz z piechotą, miały przesądzić o zwycięstwie w polu.
Na odsiecz
Około 40 tysięcy moskiewskiego wojska obficie zaopatrzonego w artylerię, ruszyło na zachód. Część, pod wodzą samego Michała Glińskiego, stryja Heleny, żony Wasyla III, obległ Smoleńsk, część pod Wasylem Szujskim, ruszyła w głąb Wielkiego Księstwa Litewskiego. Już w czerwcu Wasyl III osobiście stał pod Smoleńskiem wypróbowując na murach twierdzy celność i siłę swoich nowych armat. Zniszczenia były tak duże, że 30 lipca twierdza się poddała, a wielki książę moskiewski triumfalnie do niej wjechał, odsiecz polsko-litewska nie zdążyła na czas.
Odsiecz jednak nadciągała, nim wieść o upadku Smoleńska mogła do niej dotrzeć, Wasyl zarządził ruch wyprzedzający. Wojskom polsko-litewskim wysłał na spotkanie niedawnego triumfatora, kniazia Michała Glińskiego. Ten zupełnie nie miał ochoty na tę konfrontację. Nie z racji szczupłości sił, lecz dlatego, że Wasyl nie obsadził go w roli namiestnika Smoleńska, co kniaziowi obiecał. Zdradę Glińskiego, który chciał skontaktować się z Zygmuntem Starym, dość szybko wykryto, jednak litewsko-polski korpus zyskał nieco czasu.
Przeprawa
Połączone armie maszerujące na Smoleńsk liczyły około 25 tysięcy ludzi – najogólniej rzecz biorąc, około 20 tysięcy jazdy i 10 piechoty, saperów i artylerii. Idąc jednak na wschód wojska polsko-litewskie z konieczności musiały się rozpraszać – osłaniać atakowane twierdze, odpowiadać na ataki moskiewskich podjazdów. Obie strony wiedziały, że przed Litwinami i Polakami jest Dniepr, że będą musieli go przekroczyć i że przeprawa ta musi nastąpić w rejonie Orszy. Wasyl III postąpił słusznie koncentrując tam swe główne siły. Około 40 tysięcy wojska czekało w obozach nad rzeką wokół dwóch mostów, przez które, jak zakładali, musiał się przeprawić przeciwnik.
Zygmunt Stary i kilka tysięcy wojska pozostało w odwodzie pod Borysowem nad Berezyną, głównodowodzący, kniaź Konstanty Ostrogski, hetman wielki litewski, z 25 tysiącami ruszył ku Orszy. Siły sojusznicze nie skorzystały jednak z mostów na Dnieprze. Ostrogski znał dogodny bród, resztą zajęli się saperzy budując mosty pontonowe. Nocna przeprawa nastąpiła 7 września, kilka kilometrów w górę rzeki w stosunku do Orszy. Rano, 8 września, całość sił polsko-litewskich, wraz z artylerią i zaciężną piechotą niemiecką przeprawiła się na drugi brzeg Dniepru. Uszykowane na równinie, mniej liczne, z rzeką za plecami, siły sojusznicze musiały stanowić dla nieprzyjaciela pokusę. Moskwa, dotychczas unikająca konfrontacji w polu, podjęła wyzwanie.
Hetmański fortel
Do bitwy się nie śpieszono. Wojska moskiewskie miały nadzieję na oskrzydlenie sprzymierzonych i zepchnięcie ich do rzeki. Na skutek osobistych animozji wśród dowódców nie udało się jednak skoordynować ataku, który ruszył dopiero około południa. Wbrew oczekiwaniom to właśnie osamotniona i pozbawiona wsparcia część sił moskiewskich została przyparta do rzeki i pokonana. Dalszy rozwój wydarzeń sprawił, że Ostrogski musiał si uciec do fortelu.
Choć bitwa była w znacznej mierze starciem kawaleryjskim, jednak o zmianie przewagi i przejęciu inicjatywy zadecydowała piechota. Przygniecione moskiewskim naporem, znacznie mniej liczne siły polsko-litewskie pozorowały odwrót wciągając nieprzyjaciela w zasadzkę. Jazda moskiewska, stłoczona w wąskim i niedającym szans manewru wąwozie, została wybita z broni palnej. Zginęli najważniejsi dowódcy, moskiewskie morale radykalnie osłabło. Kontratak Ostrogskiego, szarża ciężkiej jazdy ze wsparciem jazdy lekkiej, doprowadziły do całkowitego rozbicia wojsk Wasyla III. Polacy i Litwini do północy ścigali pokonane oddziały.
Dyplomacja w natarciu
Zwycięstwo było całkowite, straty nieprzyjaciela ogromne, podobnie jak łupy i liczba jeńców. Do polskiej i litewskiej niewoli dostało się wielu kniaziów i bojarów. Zygmunt Stary triumfował wysyłając listy do papieża i koronowanych głów Europy, jagiellońska dyplomacja natychmiast zaczęła działać. Chodziło o to, ba jak najsprawniej rozmontować zagrażającą Polsce i Litwie międzynarodową koalicję i odwrócić widmo zbliżającej się wojny na trzech frontach. Powiodło się to znakomicie. W roku 1515, zamiast uczestniczyć w odperaniu ataku moskiewsko-cesarsko-krzyżackiego, król Polski i wielki książę litewski uczestniczył w zjeździe wiedeńskim, podczas którego, wraz z bratem – królem Czech i Węgier – ułożył się z cesarzem. I choć nie odzyskano Smoleńska, moskiewska ofensywa została powstrzymana.
Polski sos z Augsburga
Międzynarodowy charakter sytuacji towarzyszącej bitwie pod Orszą, każe szukać przepisu, który by ją odzwierciedlał. Znajdujemy go w książce kucharskiej Sabiny Welserin, mieszczki z Augsburga, która w roku 1553, nieco ponad 40 lat po opisywanych wyżej wydarzeniach, podaje przepis na… szczupaka w polskim sosie. „Jeśli chciałbyś zrobić polski sos do szczupaka” brzmi tytuł czy nagłówek przepisu. Oznacza to, że w połowie wieku XVI polski sos był już zdefiniowany, oczywisty i międzynarodowa rozpoznany. A słodkowodna ryba, typowa dla polskiej kuchni, była, wedle ówczesnego smaku, najlepszym owego sosu towarzyszem. Poniższa wersja przepisu jest niemal nieuwspółcześniona.
Szczupak w polskim sosie
Składniki:
Filety ze szczupaka (lub innej dużej słodkowodnej ryby)
3 cebule
Pół kilo żółtego grochu
Litr bulionu warzywnego
Masło (najlepiej klarowane) do smażenia
Chrupiące kiełki (groch, lucerna itd.) do podania (opcjonalnie)
Pieprz
Sól
Sposób przygotowania:
- Groch namoczyć na noc, osączyć
- Cebule pokroić w pióra
- Filety opłukać i osuszyć
- Na głębokiej patelni lub w garnku o grubym dnie rozgrzać masło
- Na średnim ogniu zeszklić w nim cebulę
- Wsypać groch, zalać bulionem
- Gotować bez przykrycia do całkowitej miękkości grochu odparowując bulion
- Zmniejszyć ogień do bardzo małego
- Włożyć filety, ugotować (4-5 minut)
- Wyjąć filety, przełożyć do ciepłego naczynia
- Ręcznym blenderem zmiksować groch z cebulą, dobrze osolić i popieprzyć
- Układać filety na grochowo-cebulowej masie
Na wierzch tej delikatnej i okrągłej w smaku potrawy przed podaniem położyć ostre i chrupiące kiełki.