Krzyżacka załoga zamku w Toruniu uległa mieszczanom, którzy wypowiedzieli krzyżakom posłuszeństwo. Powstanie objęło kolejne tereny państwa krzyżackiego. Zamki w Gdańsku, Elblągu i Królewcu kapitulowały jeden po drugim.

Rankiem 6 lutego komtur toruński, Albrecht Kalba, przyjął delegację władz Starego Miasta Torunia wzywającą go do… poddania zamku. Komtur odmówił, wobec czego rozpoczęto ostrzał. Mimo, że zniszczenia nie były wielkie, nazajutrz rano toruński komtur skapitulował i przekazał zamek władzom Starego Miasta. Krzyżaków zamknięto w klasztorze franciszkanów. To zaskakujące mieszczańskie powstanie objęło kolejne tereny państwa krzyżackiego. Zamki w Gdańsku, Elblągu i Królewcu kapitulowały jeden po drugim.
Wielkie zmęczenie
Powstanie rozegrało się bardzo szybko, ale przygotowania do niego zajęły kilka lat. Żeby zrozumieć powodujący je mechanizm, trzeba się cofnąć do lutego 1411 roku, do tzw. pierwszego pokoju toruńskiego.
Po Grunwaldzie państwo zakonne znalazło się w kryzysie. Nie była to zresztą ostatnia wojna krzyżacko-polska. Osłabione państwo musiało się odbudowywać – podnosiło podatki, kwestionowało dawne przywileje i ściągało braci i rycerzy z Europy. To ostatnie również było przyczyną niezadowolenia poddanych, prowadziło bowiem do gwałtownego wzrostu podatków i danin oraz do ograniczenia roli stanów pruskich we współrządzeniu państwem. Niezadowolenie narastało i było powszechne – dotyczyło zarówno mieszczan, jak i rycerzy.
W roku 1433, podczas kolejnej wojny z Polską, burmistrze toruńskiego Starego Miasta, Hermann Rusop, posunął się do wystosowania pod adresem wielkiego mistrza zawoalowanych gróźb. „Rycerstwo i miasta, i kazali mi Waszej Łaskawości powiedzieć i prosić, by Wasza Łaskawość i komturowie zechcieli postarać się o pokój, bo długi czas żyją w niepokoju i znoszą wielkie zniszczenie, a jeśli jednak Wasza Łaskawość nie uczyni tego, nie dam nam pokoju i spokoju, to winien Wasza Łaskawość wiedzieć, że wtedy my sami o tym pomyślimy i poszukamy sobie pana, który doprowadzi do pokoju i da nam spokój” – zapowiadał Rusop wielkiemu mistrzowi. Ostatecznie tak właśnie się stało.
Wielka polityka
Początkiem drogi zakończonej powstaniem był zjazd stanów pruskich na zjeździe w Kwidzynie w 1440 roku. Zdecydowano wtedy o powołaniu Związku Pruskiego – organizacji skupiającej mieszczan i rycerzy i mającej przeciwstawiać się krzyżackim nadużyciom. Na tym etapie powstawania Związku to burmistrzowie Starego Miasta Torunia byli głównymi organizatorami oporu.
Oczywiście, nie było to smak wielkiemu mistrzowi. Ludwik von Erlichshausen aktywnie zabiegał o likwidację Związku przed papieżem i cesarzem. To zapewne cesarski wyrok nakazujący rozwiązanie Związku, zdecydował o rozpoczęciu przygotowań do powstania. Fryderyk III Habsburg zdecydował o rozwiązaniu Związku w roku 1452. W tym samym roku luźno wyrażana w Toruniu myśl o możliwości zbliżenia z polskim królem, zaczęła dość szybko się materializować.
Związek Pruski nawiązał kontakty z możnymi i dostojnikami polskimi. Na początku roku następnego zawiązała się Tajna Rada Związku Pruskiego. Członkowie Rady rozpoczęli negocjacje z panami polskimi w sprawie przyszłego dobrowolnego poddania się królowi. Od stycznia 1454 roku rozmowy weszły w decydującą fazę. Można powiedzieć, że toczyły się one z najbliższym otoczeniem Kazimierza Jagiellończyka i były ostatecznym argumentem dla przygotowywanego już powstania. Zbrojenia w Toruniu trwały już od kilku miesięcy. Rada Starego Miasta Torunia i burmistrz Johan vom Lohe przygotowywali się do powstania z pełną powagą – mieszczańskie zbrojenia obejmowały także artylerię.
Wybuch
Na początku roku 1454 prokrzyżacka rada Nowego Miasta Torunia ucieka do Malborka, w oby miastach rządzą więc ludzie Związku. Komtur Albert Kalba wyczuwa atmosferę, wysyła do Malborka pismo sugerujące rokowania ze Związkiem Pruskim. Pismo musi brzmieć poważnie, bo wielki mistrz reaguje błyskawicznie. Już 3 lutego wysyła do Torunia posłów: wielkiego marszałka Kiliana von Exdorfa oraz komturów gdańskiego i grudziądzkiego. Mają rozmawiać ze Związkiem Pruskim. Kiedy jednak ci wyruszają w drogę, w Toruniu sytuacja jest już bardziej zaawansowana. 3 lutego Związek blokuje dostawy do toruńskiego zamku a nazajutrz Tajna Rada wysyła do wielkiego mistrza krzyżackiego w Malborku formalny akt wypowiedzenia posłuszeństwa przez stany pruskie. Porozumienie z Kazimierzem Jagiellończykiem zawarto już wcześniej, polski król ma zareagować w razie krzyżackiego odwetu.
Malborscy posłowie mijają się po drodze z toruńskim dokumentem. Wypowiedzenie posłuszeństwa dociera do Malborka 6 lutego, tego samego dnia powstańcy zaczynają ostrzał artyleryjski toruńskiego zamku a emisariusze wielkiego mistrza, nie dotarłszy do miasta, chronią się w komturii w Papowie. Nazajutrz poddaje się toruński krzyżacki garnizon oraz – zamek w Papowie. Krzyżaccy dostojnicy trafią do Torunia, ale już jako jeńcy.
Zwycięstwo
Po błyskawicznym zdobyciu największych komturii, powstanie trwało także w innych częściach państwa krzyżackiego. Toruń wspierał atakujących Brodnicę, Radzyń i Świecie. Do końca miesiąca wszystkie zamki krzyżackie, poza Malborkiem i Sztumem, znalazły się w rękach Związku Pruskiego.
Tajna Rada wysłała do Krakowa oficjalne poselstwo z prośbą o włączenie ziem pruskich do Polski. 6 marca 1454 król wydał akt inkorporacji. Oczywiście, pod pewnymi warunkami, które nie pozwalały Kazimierzowi Jagiellończykowi Toruniowi zagrozić. Toruńscy mieszczanie zburzyli miejski zamek. Nie podczas szturmu jednak, ale po zwycięstwie, by polska załoga nie miała w nim oparcia. W raz z inkorporacją Prus rozpoczęła się wojna trzynastoletnia z Zakonem, zakończona dopiero w 1466 roku, również w Toruniu. Krzyżacy nigdy już nie wrócili do miasta, a Toruń rozpoczął okres swej największej prosperity.
Królewiecka książka kucharska
Toruń prosperował, lecz w sprawach kulinarnych największą potęgą w okolicy nadal byli krzyżacy. Po II pokoju toruńskim, kiedy Malbork utracił stołeczny charakter, siedzibę wielkiego mistrza przeniesiono do Królewca. A tam właśnie powstała w końcu wieku XV, słynna Królewiecka książka kucharska – zbiór luksusowych przepisów na stoły krzyżackich dostojników. To z niej pochodzi przepis na kurę w palonym pierniku, czyli „kurę czarno”
By zdziełać kury czarno
Weźmij piernika a upraż go, aż będzie czarny jako chleb pieprzowy, rozetrzyj go pięknie
w moździerzu i dodaj jajec. Przetrzyj przez płótno i połóż to na kurach. A gdy już je upieczesz, naszpikuj goździkami.
Tyle mówi typowy dla epoki, lapidarny, XV-wieczny przepis. Jednak współczesna wersja tego dania nie może wiele się różnić od oryginału. Pominiemy jedynie, świadczące w średniowieczu o statusie stołu, pierniki.
Składniki
Kura
Ok. kilograma piernika lub pierników
4 jajka
Sól, pieprz
Sposób przygotowania:
- Kurę umyć i pozbawić nadmiaru tłustych części
- Natrzeć solą i pieprzem
- Piernik palić w piecu rozgrzanym do 250 stopni, aż będzie czarny. Szybko wyjąć, żeby nie spalić całkowicie.
- Ustawić piec na 160 stopni
- Piernik pokruszyć i połączyć z roztrzepanymi jajkami
- Jednolitą masą starannie nasmarować kurę dookoła
- Piec na środkowej półce wg przelicznika godziny na kilogram
Podawać w całości, kroić na stole.