Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu ds. usuwania skutków powodzi powiedział w poniedziałek, że dopiero po opracowaniu systemu przeciwpowodziowego dla całej zlewni Nysy Kłodzkiej będzie możliwe wskazanie tzw. czerwonych stref, czyli miejsc gdzie z powodu zagrożenia powodziowego nie powinno być budynków mieszkalnych.
W podczas konferencji prasowej w Kamieńcu Ząbkowicki pełnomocnik rządu ds. usuwania skutków powodzi, minister Marcin Kierwiński pytany był o wyznaczenie tzw. czerwonych stref, czyli miejsc gdzie z powodu zagrożenia powodziowego nie powinno być budynków mieszkalnych.
Minister przypominał, że w Wodach Polskich pracuje zespół specjalistów, którzy przygotowują warianty koncepcji systemu przeciwpowodziowego dla całej zlewni Nysy Kłodzkiej. „Jesteśmy też po spotkania ze środowiskiem naukowym w resorcie infrastruktury. Gdy te warianty zostaną dokładnie przepracowane od strony naukowej, eksperckiej, to zostaną poddane modelowaniu, które przeprowadzi IMGW” – powiedział Kierwiński.
Dodał, że po wyborze docelowego systemu ochronnych przeciwpowodziowej zlewni Nysy Kłodzkiej, będzie możliwe właściwe określenie tzw. czerwonych stref. „W zależności od systemu przeciwpowodziowego, który zostanie wybrany, te docelowe strefy czerwony mogą się zwężać (…) my zrobimy wszystko, aby w sposób rozsądny, w dialogu, zaproponować taki system, który maksymalnie dużo terenów z tej czerwonej marki zwolni” – mówił Kierwiński.
Dodał, że w połowie stycznia powinny być gotowe modele matematyczne, które pokażą w jaki sposób infrastruktura przeciwpowodziowa, której budowa jest planowana, może zmniejszyć ryzyko powodzi. „Zdecydowaliśmy, że będziemy przygotowywać system przeciwpowodziowy nie na wodę 100-letnią, ale na 500-letnią, czyli na powódź, która teoretycznie powinna pojawić się raz na 500 lat” – mówił minister.
pdo/ drag/