Tylko jeden wypadek potrącenia żubra przez wojskowy pojazd zdarzył się podczas mojego dowództwa – powiedział PAP szef operacji Bezpieczne Podlasie gen. Arkadiusz Szkutnik. To m.in. efekt stosowania aplikacji monitorującej przemieszczania się tych zwierząt po Puszczy Białowieskiej i jej okolicach.
Dowódca operacji przekazał, że aplikacja sprawdza się znakomicie. Generał Szkutnik zaznaczył, że dwa razy dziennie w programie aktualizowane są dane, wojskowi kierowcy mają dostęp do tej aplikacji, "więc wiedzą, gdzie są żubry i gdzie należy zwiększyć czujność".
Ponadto każdego dnia przed podjęciem służby wojskowy pełniący obowiązki kierowcy jest nie tylko sprawdzany na trzeźwość, ale także "jest mu udzielany instruktaż odnośnie do przestrzegania przepisów ruchu drogowego" - dodał dowódca.
"Żołnierz-kierowca nie ma większych przywilejów, niż każdy inny obywatel prowadzący pojazd, podlega tym samym obowiązkom, jeżeli chodzi o przestrzeganie kodeksu ruchu drogowego" – powiedział generał. Wyjaśnił, że kierowcy są uczulani na to, że wojskowe pojazdy są większe od innych, a tym samym mogą wyrządzić większą krzywdę zwierzętom, więc istotne jest dostosowanie prędkości do aktualnych warunków drogowych.
Gen. Arkadiusz Szkutnik podkreślił, że w trakcie jego dowództwa miał miejsce tylko jeden wypadek, gdy żubr wszedł pod wojskowy samochód marki Jelcz.
Ppłk Kamil Dołęzka, Rzecznik Prasowy 18. Dywizji Zmechanizowanej im. gen. broni Tadeusza Buka "Żelazna Dywizja" uszczegółowił, że od rozpoczęcia operacji Bezpieczne Podlasie (01.08.2024 r.) doszło do jednego zdarzenia drogowego, w trakcie którego pojazd wojskowy potrącił żubra. Jak podał, w dniu 07.12.2024 r. w m. Olchówka pod jadący z prędkością 40 km/h pojazd wojskowy wtargnął żubr. "W wyniku zderzenia został uszkodzony pojazd, zwierzę padło na miejscu" - wskazał.
Gen. Szkutnik zaznaczył, że "ciężarówka, Jelcz, była wyposażona w tachometr, który został przebadany przez Żandarmerię Wojskową. Okazało się, że żołnierz jechał z dozwoloną prędkością 40 km na godz." – powiedział dowódca, dodając, że kierowca nie miał szans, aby zareagować.
Zaznaczył, iż w wojsku obowiązuje zasada taka sama, jak w cywilu, że "nie wymijamy zwierząt leśnych, gdyż to się zazwyczaj źle kończy, bo samochód uderza w drzewo i żołnierze giną albo odnoszą ciężkie obrażenia". "Ja się wolę tłumaczyć z zabitego żubra niż z zabitego albo okaleczonego żołnierza" – podkreślił wojskowy.
Ppłk Dołęzka dodał, że należy mieć na uwadze, iż "pomimo ogólnie przyjętego mniemania, że żubry to duże, wolno i dostojnie poruszające się zwierzęta, to w rzeczywistości są zwinne, szybko się poruszają", poza tym potrafią skokami pokonywać wysokie przeszkody i w biegu osiągać prędkość dochodzącą do 50 km/h.
Wojsko, w tym Żandarmeria Wojskowa zapewnia, że żołnierze służący rotacyjnie przy granicy z Białorusią przechodzą instruktaż uświadamiający im, jaki to teren, że są tam dzikie zwierzęta i jak się należy zachowywać na drogach przebiegających m.in. przez Puszczę Białowieską.
Naukowcy z Instytutu Biologii Ssaków PAN apelują do kierowców, także wojskowych, o ostrożność na drogach i liczenie się z tym, że w rejonie puszczańskim można spotkać różne dzikie zwierzęta, również w nocy.
Instytut we współpracy z Podlaskim Zarządem Dróg Wojewódzkich postawił w kilku miejscach w regionie przy drogach znaki ostrzegawcze przed dzikimi zwierzętami. Nie są to specjalne tablice ostrzegające przed żubrami, ale obowiązujący znak drogowy ostrzegający przed dzikimi zwierzętami, dodatkowo z napisem: Uwaga żubry!
Takie znaki są np. w rejonie Krynek i przy drodze Narew - Nowosady, gdzie często można spotkać te zwierzęta.
Puszcza Białowieska to ostoja żubra. Zwierzę to jest pod ochroną, jest też symbolem Białowieskiego Parku Narodowego - najstarszego takiego parku w Polsce.
Wojsko przebywa w rejonie Puszczy Białowieskiej w związku z ochroną granicy polsko-białoruskiej. (PAP)
Mira Suchodolska
mir/ jann/ lm/