Proces upraszczania przepisów jest priorytetem dla wszystkich ministrów - powiedział w wywiadzie dla PAP szef Stałego Komitetu Rady Ministrów i koordynator procesu deregulacji Maciej Berek. Dodał, że otrzymał dodatkowe umocowanie od rządu, które umożliwia zwiększenie efektywności tego procesu.

Minister Berek zapewnił, że zainicjowany przez premiera Donalda Tuska proces deregulacji różni się znacząco od tych prowadzonych przez poprzednie rządy.
"Premier zobowiązał wszystkich ministrów do tego, by proces upraszczania przepisów był dla nich priorytetem. Poza tym, jako szef zespołu ds. deregulacji otrzymałem dodatkowe umocowanie od rządu, które umożliwia zwiększenie efektywności tego procesu" - wyjaśnił. Dodał, że prowadząc ten proces z pozycji członka Rady Ministrów i szefa zespołu koordynacyjnego może skłonić urzędników, ale też ministrów, żeby wyszli z utartych schematów, żeby nie tkwili w przekonaniu, że "tego się nie da".
Zdradził, że podczas procesu deregulacji przyjęto technikę, że "przedstawione projekty dotyczą pojedynczych zagadnień albo kilku, ale powiązanych ze sobą". Wyjaśnił, że dzięki temu efektywność procesu jest większa.
Maciej Berek odniósł się także do projektu nowelizacji ws. pozwoleń na wycinkę drzew, który również składa się na pakiet deregulacyjny. Jak zaznaczył, nie będzie to powrót do rozwiązań wprowadzonych w 2017 roku przez ministra klimatu i środowiska Jana Szyszko. Zapewnił, że dyskutowana zmiana nie dotyczy wniosków składanych przez firmy, tylko przez osoby prywatne. "Ten projekt ma sprawić, że obywatel przestanie być petentem uzależnionym od urzędnika" - podkreślił.
Cały wywiad z przewodniczącym Stałego Komitetu Rady Ministrów i koordynatorem procesu deregulacji Maciejem Berkiem PAP opublikuje o godz. 6.30. (PAP)
ewes/ mick/ mhr/