Jego talent wcześnie się ujawnił. Nadał nazwę Skamandrytom - grupie najważniejszych poetów międzywojnia, którą współtworzył. Wokół przyczyny tragiczniej śmierci nieprzejednanego wobec komunistycznych władz w kraju poety, który tworzył po wojnie na emigracji, narosły legendy.
I myślę: jestem człowiek, którego Bóg stworzył,
O każdej dnia godzinie śmierć wisi nade mną.Zła ziemia będzie żarła moje białe kości,
Lecz gdzież odejdzie dusza, ten człowiek prawdziwy ?
Jeśli Bóg jest nicością, pójdzie do nicości,
Do nieba - jeśli dobry; do piekła - gdy mściwy.Jan Lechoń „Pycha” (z tomu „Srebrne i czarne”)
Przyszedł na świat 13 marca 1899 r. w Warszawie, w rodzinie o korzeniach tatarskich jako Leszek Józef Serafinowicz herbu Pobóg.
Zadebiutował w wieku 13 lat tomikiem „Na złotym polu”, wydanym nakładem ojca, a po dwóch latach ukazał się kolejny tom – „Po różnych ścieżkach”. Oba tomiki były sygnowane pseudonimem Jan Lechoń. Jeszcze gdy był w gimnazjum, w teatrze w Łazienkach Królewskich wystawiono dramat jego autorstwa. Zaś w listopadzie 1918 roku, 18-letni Lechoń zadeklamował swój wiersz pt. „Mochnacki” w kawiarni „Pod Picadorem”.
Właściwym debiutem był „Karmazynowy poemat” wydany w 1920 r., przyjęty bardzo przychylnie przez krytyków i odbiorców. W dwudziestoleciu międzywojennym miał on kilka wydań. Poeta dał w nim wyraz swojej fascynacji historią, tradycją i kulturą narodową, próbując też określić nową sytuację Polski po odzyskaniu wolności.
Redaktor bez ukończonych studiów
Jan Lechoń studiował filologię polską na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego, ale jej nie ukończył. Podczas studiów współredagował czasopismo „Pro Arte et Studio”. Był współzałożycielem kabaretu „Pikador” i grupy poetyckiej Skamander – to on wymyślił jej nazwę, zaczerpniętą od mitologicznej rzeki opływającej Troję. Nawiązuje ona też do zdania z dramatu „Akropolis” S. Wyspiańskiego: „Skamander połyska, wiślaną świetląc się falą”.
Wspomniana już deklamacja wiersza „Mochnacki” w „Pod Pikadorem” zaowocowała stypendium dla młodego poety, które było „kapitałem” dla powołania poetyckiego miesięcznika „Skamander”. Było to umocnienie dla grupy poetów Lechonia - zmieniła ona oblicze kultury międzywojnia.
Niemoc twórcza i problemy osobiste
Wysokie wymagania w stosunku do siebie oraz doskwierające mu przez całe życie, mimo odnoszonych sukcesów, poczucie niemocy twórczej doprowadziły poetę do depresji. Jej powodem były też problemy osobiste związane z orientacją seksualną (najpierw bi-, a potem homoerotyczną). Poeta kochał się w Wandzie Serkowskiej, siostrze szkolnego kolegi Bogdana Serkowskiego. Kazimierz Wierzyński wspominał w ,,Pamiętniku poety”:
„ (...) przechodził cierpienia często i dotkliwie. Jednym z nich była miłość do panny Wandy Serkowskiej, osoby wyjątkowej urody, o pięknych oczach i nieskazitelnej, oliwkowej cerze Hiszpanek. Nie umiał dać sobie rady z tym uczuciem, mimo przychylności panny i właściwie ukrywał je przed nami. (...) Inne cierpienia, głównie na tle nerwowym objawiły się później”.
Świadek morderstwa Narutowicza
Skutkiem depresji była nieudana próba samobójcza w marcu 1921 roku. Kuracja szpitalna odnosi pożądany skutek, ale po morderstwie prezydenta Gabriela Narutowicza, którego poeta był świadkiem jego stan znów się pogorszył.
W 1924 r. Lechoń wydał liczący 20 utworów tom „Srebrne i czarne”, odnoszących się do miłości i śmierci, nagrodzony przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek. Według niektórych biografów poety „sukces go przerósł” i w międzywojniu opublikował tylko te wspomniane dwa zbiory. Pochłonęła go przede wszystkim paca redakcyjna i aktywność publiczna. W latach 1926–1929 był redaktorem pisma satyrycznego „Cyrulik Warszawski”.
Należał do zarządu Związku Zawodowego Literatów Polskich, był sekretarzem generalnym PEN Clubu. Publikował w „Wiadomościach Literackich”. W latach 1930–1939 był attaché kulturalnym ambasady polskiej w Paryżu i wówczas prawie nie pisał.
Za oceanem
Publikował nowe wiersze w wydawanym w Londynie i redagowanym przez przyjaciela Mieczysława Grydzewskiego tygodniku społeczno–kulturalnym „Wiadomości”. Podczas pobytu w USA powstawała, nigdy niedokończona powieść „Bal u senatora”.
Tęsknota za ojczyzną
Był uważnym obserwatorem życia kulturalnego w kraju i na obczyźnie. Nieprzejednany wróg komunistów, zerwał przyjaźń z Julianem Tuwimem, gdy ten powrócił do stalinowskiej Polski. Z tych samych powodów poróżnił się też z Antonim Słonimskim – obaj reprezentowali przyjazną postawę wobec Związku Radzieckiego.
Jan Lechoń był nie tylko poetą, ale prozaikiem, krytykiem literackim i teatralnym. Współtworzył Polski Instytut Nauk i Sztuk w USA. Redagował periodyki polonijne i współpracował z radiem. Napisał wtedy eseistyczny tom „O literaturze polskiej”.
Choć działał na wielu płaszczyznach, źle znosił emigrację. Tęsknił za zniewoloną przez sowietów ojczyzną.
Motywy i okoliczności śmierci nie są znane – według jednej z wersji powodem miało być zaszczucie przez środowisko polonijne, które potęgowało depresję. Jedna z hipotez głosi, że był represjonowany za bycie homoseksualistą.
Niemniej na temat jego związków z mężczyznami wiadomo niewiele. W dzienniku, który prowadził, Aubrey Johnston, z którym był związany blisko piętnaście lat nazywany jest „najdroższą osobą” – bez określenia jego płci. Przedtem związany był m. in. z Józefem Rajnfeldem, malarzem i rysownikiem.
Inna hipoteza dotycząca śmierci mówi, że jej przyczyną była nieugięta, jednoznaczna postawa wobec komunistycznego zniewolenia Polski i rozpacz z tego powodu. Lechoń jako konserwatysta i antykomunista nie mógł tego przeboleć …
W 1991 prochy poety ekshumowano z cmentarza Calvary w Queens w Nowym Jorku i pochowano na Cmentarzu Leśnym w Laskach w rodzinnym grobie z rodzicami Władysławem i Marią Serafinowiczami.
- Wikipedia polska;
- K. Wierzyński, Pamiętnik poety, oprac., wstęp i przyp. P. Kądziela, Warszawa 1991;
Posłuchaj audycji Polskiego Radia:
Jan Lechoń: tragiczny los skamandryty. Nagrania poety [POSŁUCHAJ] - Historia - polskieradio.pl