Spółka Restrukturyzacji Kopalń przystąpiła w piątek do zasypywania zapadliska na cmentarzu parafialnym w Trzebini (woj. małopolskie) - przekazał w piątek wieczorem burmistrz miasta Jarosław Okoczuk. Według niego prace te potrwają kilka dni.

Ziemia na cmentarzu parafialnym przy ul. Jana Pawła II zapadła się we wtorek rano. Dziura ma głębokość 10 metrów i średnicę ok. 20 metrów. Rozmiary te mogą się powiększać. Dotychczas lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów. Zwłoki mogą znajdować się kilkanaście metrów od dna leju. Ekshumacja, zdaniem biegłego, nie będzie możliwa ze względu na bezpieczeństwo osób pracujących w rejonie zapadliska.
Cmentarz został zamknięty do odwołania. Jak przekazał burmistrz Trzebini w piątek przystąpiono do zasypywania zapadliska.
"Przed przystąpieniem do prac, w miejscu, w którym zapadły się groby, modlitwę odmówił ksiądz proboszcz. Wszystko odbyło się z szacunkiem wobec spoczywających na nekropolii" - podkreślił Okoczuk.
Według niego prace prowadzone na cmentarzu potrwają kilka dni. Jednocześnie na zlecenie SRK trwa badanie tego terenu w georadarem.
"Skalę tego, co się wydarzyło we wtorek, pokazuje dokumentacja zdjęciowa - z zapadliska wydobyły się niewielkie grudki węgla, które podmuch rozniósł na dużej części cmentarza" - przekazał burmistrz na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Zapadlisko na cmentarzu to szkoda pogórnicza spowodowana przez dawną kopalnię węgla kamiennego Siersza w Trzebini. Działała ona od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi. (PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ jann/