Wybierz kontynent

Sejm odrzucił wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MS

Sejm odrzucił w czwartkowym głosowaniu wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara. Za wnioskiem głosowało 191 posłów, przeciw 234 posłów, nikt się nie wstrzymał.

Fot. PAP

Sejm w czwartek po południu rozpatrzył złożony przez PiS wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. W środę komisja sprawiedliwości i praw człowieka negatywnie zaopiniowała wniosek o odwołanie Bodnara z funkcji szefa MS.

Wniosek został odrzucony w głosowaniu w czwartek po południu. Przeciwko wotum nieufności dla Bodnara głosowali posłowie z Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050-Trzeciej Drogi, PSL-Trzeciej Drogi i Lewicy. Wniosek poparli posłowie PiS, Konfederacji oraz koło Kukiz'15.

Wcześniej w czwartek w Sejmie odbyła się debata na temat wniosku. Sam wniosek o wotum nieufności dla Bodnara został przedstawiony w połowie stycznia przez polityków PiS. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak stwierdził wówczas, że Bodnar jest drugim obok szefa resortu kultury Bartłomieja Sienkiewicza "domykaczem systemu w państwie Donalda Tuska".

W uzasadnieniu wniosku napisano, że działania szefa MS stanowią poważne naruszenie zasad porządku konstytucyjnego oraz prawnego Polski. Wśród zarzutów wobec Bodnara wymieniono nieuznawane m.in. przez PiS odwołanie Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego, odwołanie 144 prokuratorów z delegacji i przystąpienie Polski do Prokuratury Europejskiej.

Podczas sejmowej debaty w czwartek przedstawiciel wnioskodawców Sebastian Kaleta (PiS) stwierdził, że "w ledwie 60 dni szef MS z ministerstwa sprawiedliwości uczynił ministerstwo bezprawia", a z prokuratury uczynił "prywatny folwark" Platformy Obywatelskiej. "Pan Bodnar sprzeniewierzył się ślubowaniu, które złożył. Porządek prawny, czyli konstytucja, ustawy, przestały obowiązywać. Dzisiaj obowiązują okólniki, komunikaty, opinie, a przede wszystkim wola polityczna" - powiedział Kaleta.

Jego zdaniem, Bodnar wprowadził "doktrynę nieistnienia, że jak się coś nie podoba, jakieś prawo, przepis, to to nie istnieje", a działania szefa MS doprowadziły do tego, że dzisiaj "każdy może podważyć każdego w każdej sprawie".

W obronie ministerstwa sprawiedliwości występowali politycy koalicji rządzącej, w tym premier Donald Tusk. Tusk podkreślał, że jego zdaniem ten minister nie wymaga obrony i rzadko kiedy w historii polskiej polityki i rządów polskiego parlamentu dorobek któregoś z ministrów był "tak oczywisty, tak pozytywny, w tak krótkim czasie".

"Składacie wotum nieufności wobec pana ministra Bodnara, i to po dwóch miesiącach działania. A ja mogę dziś z wielką satysfakcją ogłosić, że misja, jaką przyjął pan minister Bodnar, została już w dużej mierze zrealizowana w tempie nadzwyczajnym, z nadzwyczajną kulturą i tutaj powinniście błogosławić, tutaj zwracam się do posłanek i posłów PiS, powinniście błogosławić fakt, że z nadzwyczajną delikatnością, tak delikatny człowiek jak pan Bodnar zajmuje się reformą wymiaru sprawiedliwości" - powiedział Tusk.

"Minister Adam Bodnar podsumowując wniosek o wotum nieufności wobec niego stwierdził, że mamy do czynienia z syndromem +odstawienia+, że panowie z Suwerennej Polski nie mają już władzy i ich to boli. I to jest najlepsze podsumowanie tego wniosku" - powiedziała posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), przewodnicząca sejmowej komisji sprawiedliwości.

Wtórowali jej posłowie Polski 2050, PSL i Lewicy. "Minister Bodnar sprząta, naprawia wymiar sprawiedliwości po waszych ośmiu fatalnych latach. Teraz stroicie się w szaty obrońców praworządności, a zrujnowaliście każdą instytucję wymiaru sprawiedliwości. W efekcie dzisiaj Polacy nie mają gwarancji, że ich rozstrzygnięcie przed sądem będzie miało walor trwały. Polska płaci gigantyczne odszkodowania za to, co zrobiliście z wymiarem sprawiedliwości. Oszukaliście Polaków, bo obiecywaliście, że wprowadzicie reformy, które przywrócą im poczucie sprawiedliwości, ułatwią dostęp do sądów, a z tego nic nie wyszło" – mówił m.in. lider klubu ludowców Krzysztof Paszyk.

W imieniu Lewicy głos zabrała przewodnicząca klubu Anna Maria Żukowska. Jak mówiła, wszystko to, co robił PiS za swoich rządów, było "zaprzeczeniem prawa i zaprzeczeniem sprawiedliwości". "To, co zrobiliście, wymaga gruntownej naprawy" - mówiła. Przyznała, że polski wymiar sprawiedliwości nigdy nie był w najlepszym stanie, ale, jak mówiła, PiS nie naprawiło patologii w tym obszarze.

Żukowska stwierdziła, że minister Bodnar "ma świętą cierpliwość, żeby się tym teraz zajmować". "Ma dużo do zrobienia; stara się to zrobić jak najszybciej i zgodnie z prawem, a nie tak jak wy - na rympał" - zwróciła się do polityków PiS. Zadeklarowała, że Lewica "będzie stała po stronie" Bodnara i zagłosuje przeciw wnioskowi o wotum nieufności.

Sławomir Mentzen (Konfederacja) poinformował, że jego klub poprze wotum nieufności. Jak stwierdził, o Bodnarze można powiedzieć jedną dobrą rzecz: że on jeden rzeczywiście ciężko pracuje. "Niestety ta praca polega na łamaniu prawa, niszczeniu instytucji, demolowaniu systemu prawnego, deptaniu praworządności, o która tak zabiegaliście" - dodał. (PAP)

autor: Mikołaj Małecki

mml/ godl/

O Autorze

PAP Redaktor

© PowiemPolsce.pl

Miejsca Polaków na świecie

Miejsca Polaków na świecie

Zapisz się do newslettera

Jesteś tutaj