Wybierz kontynent

Do końca 2024 roku firma Genoscope planuje być obecna w 100 krajach świata

Działająca już na 90 rynkach polska firma Genoscope planuje do końca 2024 r. zwiększyć tę liczbę do 100 krajów. Dzięki temu 65 proc. mieszkańców świata może zyskać dostęp do jej produktów.

Fot. PAP

Genoscope została założona 15 lat temu. Produkuje kosmeceutyki (połączenie leku i kosmetyku) oraz nutraceutyki (połączenie suplementu z produktem farmaceutycznym). Głównym surowcem wykorzystywanym przez firmę jest najsilniejsze bioaktywne colostrum bovinum (www.genocolostrum.pl), czyli siara bydlęca. To bioaktywna substancja odżywcza (tzw. pierwsze mleko) zawierająca wszystkie naturalne czynniki wzrostu, pełen łańcuch aminokwasów oraz ponad 300 innych substancji przeznaczonych do wzmacniania układu odpornościowego. 

„Kiedy wchodzimy na nowy rynek, szczególnie ważna jest analiza kultury biznesowej danego obszaru. Proces asymilacji i rozwoju jest bardzo skomplikowany, długotrwały i kosztowny. Obarczony jest również wysokim ryzykiem porażki” - mówi Radosław Czaplejewicz, prezes i założyciel Genoscope, producenta kosmeceutyków oraz nutraceutyków. 

Aby zapewnić najwyższą jakość colostrum, należy stosować ekstremalnie wysokie standardy chowu, czasu i sposobu poboru oraz obróbki surowca.

„Poprzez pełną kontrolę procesu produkcyjnego stworzyliśmy nową jakość bioaktywnego colostrum - Genocolostrum (www.genocolostrum.pl). Dzięki temu jesteśmy w stanie zagwarantować najwyższą i powtarzalną jakość naszych produktów oraz zapewnić pełne bezpieczeństwo dla naszych klientów” - zapewnia prezes Genoscope. 

Jednym z kosmeceutyków opartym na Genocolostrum (www.genocolostrum.pl) jest maść na gojenie ran - Diabetegen (www.diabetegen.pl). Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie firmy, preparat wspomaga regenerację i ochronę skóry w ciężkich przypadkach, takich jak: stopa cukrzycowa, odleżyny czy zmiany skórne po chemioterapii. Jest również bardzo skuteczny przy bliznach, oparzeniach czy niegojących się ranach. 

„Nasze produkty zyskały zaufanie lekarzy i uznanie dermatologów na całym świecie. Każdego dnia otrzymujemy raporty o terapiach zakończonych sukcesem - dzięki maści Diabetegen (www.diabetegen.pl). Kilkanaście lat temu idea budowy firmy została oparta na polityce najwyższej jakości produktów oraz transparentności celu naszych działań i to dzisiaj wraca do nas z nawiązką” - wyjaśnia Radosław Czaplejewicz. 

Dodaje:

„Obecnie mamy dostęp do niezliczonych udokumentowanych badań obserwacyjnych z klinik na wszystkich kontynentach świata, dotyczących nadzwyczajnego działania naszego produktu na ciężkie i trudne do zagojenia rany. Rekomendacje autorytetów świata medycznego oraz międzynarodowe uznanie jest bardzo cenne i nobilitujące. Nic jednak nie może się równać ze świadomością, że mamy bezpośredni wpływ na ratowanie życia ludzkiego oraz że skuteczna terapia, nawet z pozoru w beznadziejnych przypadkach, nie musi się wiązać z astronomicznymi wydatkami”.

Według Radosława Czaplejewicza największą wartością jego firmy, poza produktami, jest bardzo rozwinięta sieć dystrybucji. Obecność w blisko 100 krajach Genoscope budowało przez ostatnie kilkanaście lat. 

„Otwarcie przedstawicielstwa w danym kraju, przy założeniu pierwszych 12-miesięcznych kosztów obejmujących podstawowe wydatki, to kwota rzędu 600-800 tys. dolarów. Kolejne 12 miesięcy zajmuje doprowadzenie do momentu, kiedy przedstawicielstwo zaczyna na siebie zarabiać. Aby przekonać się, czy decyzja wejścia na dany rynek była słuszna, potrzeba w sumie około roku i blisko miliona dolarów. Jest to szczególnie trudne, że skupiamy się na sektorze diabetologii i onkologii, gdzie musimy rywalizować z międzynarodowymi koncernami farmaceutycznymi” - wskazuje prezes Genoscope. 

Skalę przedsięwzięcia najlepiej obrazuje szacowana wartość infrastruktury obejmującej 100 krajów. Aby zbudować sieć dystrybucji opartą na zaufanych lokalnych partnerach, posiadających bezpośrednie przełożenie na wewnętrzne kanały sprzedażowe, należy poświęcić ok. 24 miesięcy na każdy z wybranych krajów. Pomijając kwestie czasowe, które kalkulować trzeba w przedziale kilku czy nawet kilkunastu lat, trzeba się więc liczyć z sumarycznym wydatkiem blisko 100 milionów dolarów. Wartości te są szacunkowe, ale dają pogląd na wyjątkowy potencjał eksportowy stworzony przez Genoscope. 

„Aby mieć obraz całości, należy uwzględnić jeszcze trzy istotne elementy, które stanowią cenną wartość dodaną. Po pierwsze, udało nam się zarejestrować produkty w Afryce, Azji i krajach Orientu. A tam czas rejestracji potrafi trwać nawet trzy lata, co w połączeniu z ciągle zmieniającymi się regulacjami prawnymi jest wręcz >>kaskaderskim<< wyczynem. Po drugie, zastrzegliśmy nasze znaki towarowe w ponad 35 krajach - w tym w Indiach i w Chinach. I po trzecie, nasze produkty posiadają cztery certyfikaty ISO, certyfikację GMP, certyfikat IFS, a także Halal i koszerności, co daje nam praktyczne nieograniczony dostęp do wszystkich rynków na świecie” - dodaje Radosław Czaplejewicz.

Według niego gospodarka światowa rozwija się w niespotykanym dotychczas tempie. Jedyną stałą jest zmiana. Jak tłumaczy prezes Czaplejewicz, ciągła weryfikacja dotychczas znanych praw ekonomii, gdzie planowanie długoterminowe staje się abstrakcją, wymusza na przedsiębiorcach świadome lub nie stosowanie zasad ekonomii kwantowej - czyli założenie, że rynek jest wielowymiarowy i nieprzewidywalny. 

„W takiej sytuacji stabilna infrastruktura dystrybucyjna w 100 krajach daje niemal nieskończone możliwości bezpiecznego wprowadzania nowych usług czy produktów, bez ryzyka ponoszenia zbędnych kosztów. Dlatego po 15 latach rozwoju naszej firmy nadszedł czas na podzielenie się doświadczeniem oraz kontaktami biznesowymi z innymi podmiotami, gotowymi do podboju rynków międzynarodowych” - podsumowuje prezes Genoscope.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

O Autorze

PAP Redaktor

© PowiemPolsce.pl

Miejsca Polaków na świecie

Miejsca Polaków na świecie

Zapisz się do newslettera

Jesteś tutaj