Lokalnym władzom i urzędnikom samorządowym brakuje nie tylko wiedzy i odpowiednich procedur, ale nawet po prostu czasu, aby wyszukać i wdrożyć innowacyjne technologie w ochronie środowiska – uznali uczestnicy debaty zorganizowanej przez Serwis Samorządowy PAP.
„Od 2020 roku mamy w Polsce do czynienia z tendencją spadkową we wdrażaniu innowacyjnych technologii w ochronie środowiska” – alarmował Wojciech Szymalski, prezes Instytutu na rzecz Ekorozwoju, podczas dyskusji, która odbyła się 28 maja 2024 roku przy okazji ceremonii rozdania nagród w konkursie Innowacyjny Samorząd.
„Wiele zmian samorządowych zostało zahamowanych, bo nie było pieniędzy. Teraz chcemy nadrabiać straty, ale pracownicy i władze samorządów mają tak wiele innych obowiązków, że tymi innowacjami się nie zajmują” – diagnozował Wojciech Szymalski.
Według niego, żeby coś innowacyjnego wymyślić, to trzeba mieć na to czas.
„I może w Polsce tego czasu nie mamy” – dodał szef Instytutu na rzecz Ekorozwoju.
Marcin Podgórski, dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego, oponował, że jednak postęp technologiczny w ochronie środowiska jest widoczny – również na poziomie samorządowym, choć na pewno „nie jest on tak szybki, jak chcemy”.
Wskazywał, że na 314 mazowieckich gmin tylko 20 miało problem ze spełnieniem wskaźników unijnych w zakresie recyklingu.
Jako istotny problem do rozwiązania wskazywał na jakość zbiórki selektywnej oraz procesy jej doczyszczania, recyklingu i unieszkodliwiania.
„W tym obszarze technologia już jest, trzeba byłoby ją wdrożyć i przyzwyczaić mieszkańców” – apelował Marcin Podgórski.
Zachęcał też rządzących do wprowadzenia rozwiązań podatkowych i organizacyjnych, które zdecydowanie premiowałyby producentów opakowań z recyklingu względem producentów korzystających z nowo wyprodukowanych tworzyw sztucznych.
Według niego nie można patrzeć z nadzieją tylko na technologię. Ekoinnowacją jest też przecież sam model gospodarczy bazujący na zasadach gospodarki obiegu zamkniętego.
„Musimy nie tylko inwestować w recykling, ale też zapobiegać w powstawaniu odpadów i oszczędzać zasoby” – podkreślał Marcin Podgórski.
Dodał, że w samorządach widać też duże zainteresowanie wykorzystaniem odpadów na cele energetyczne.
Hanna Marliere, prezes Green Management Group, wskazywała na trzy problemy, które napotykają samorządy pragnące inwestować w ekologię. Po pierwsze – wyzwaniem jest przygotowywanie wniosków o pozyskiwanie środków finansowych, a następnie ich odpowiednia alokacja. Druga bariera to ograniczony dostęp do wiedzy o dostępnych technologiach. Administracyjna „bieżączka” sprawia, że w gminach brak czasu na analizy, wizje i kreatywność.
„Dlatego większość samorządów polega na doradztwie, czyli na firmach, które obserwują ciekawe rozwiązania prezentowane chociażby na międzynarodowych targach i mogą dokonać wstępnej selekcji dogodnych rozwiązań” – mówiła Hanna Marliere.
Trzecim zdiagnozowanym problemem jest brak myślenia synergicznego, który wynika często z zajmowania się przez poszczególne osoby czy zespoły własną wąska dziedziną.
„Musimy myśleć holistycznie, organizować zespoły pracowników, którzy wezmą pod uwagę zarówno gospodarkę wodną, jak i lokalne zasoby przyrodnicze, a uwzględnią też zasoby ludzkie i procedury gospodarki obiegu zamkniętego” – apelowała prezes Green Management Group.
Krzysztof Rdest, prezes Emka SA, podkreślał z kolei konieczność edukacji ekologicznej już od najmłodszych lat – w szkołach i przedszkolach. Według niego na samorządach spoczywa misja nie tylko wprowadzania ekoinnowacji, ale też kształtowania postaw proekologicznych w środowiskach lokalnych. Jako przykład wskazywał Szwecję, gdzie nie używa się już pojęcia „odpady”, ale stosuje się określenie „surowce”.
Zdaniem Krzysztofa Rdesta również obowiązkiem lokalnych przedsiębiorców jest dbanie o otoczenie przyrodnicze i wychodzenie naprzeciw potrzebom samorządów w tym zakresie.
Paweł Jaworski, dyrektor Departamentu Adaptacji do Zmian Klimatu i Polityki Miejskiej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, zapewniał, że ministerstwo wspiera rozwiązania polskich przedsiębiorstw w zakresie innowacyjnych technologii proekologicznych. Takich ekoinnowacyjnych podmiotów jest w Polsce kilkadziesiąt tysięcy, a resort zapewnia im wsparcie merytoryczne i promocje za granicą.
Wojciech Szymalski dopominał się nie tylko o wprowadzanie wyższych standardów, które wymuszają innowacje w zakresie chociażby czystości powietrza. Według niego należy nieustannie edukować społeczeństwo, żeby nie powstawały uprzedzenia wobec innowacji i standardów jako czynników ograniczających wolność człowieka.
„Pokazujmy, że one są impulsem do rozwoju” – mówił Wojciech Szymalski.
Marcin Podgórski wskazywał, że paradoksalnie standaryzacja utrudnia innowacje.
„Wprowadzenie minimalnych wymagań co do instalacji do przetwarzania odpadów powoduje, że inwestorzy i producenci ograniczają się do spełnienie tych minimalnych norm emisyjnych i na tym sprawa się kończy” – ubolewał dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami w mazowieckim samorządzie.
Wskazywał też, że brakuje procedur i narzędzi, które usprawniłyby podejmowanie decyzji urzędniczych.
„Urzędnicy nie wiedzą chociażby, co uznać za innowację w zakresie maksymalnych progów emisji. Niby można nową instalację wykonać w trybie demonstracyjnym, ale tu z kolei inwestor nie wie, co go będzie czekało później” – zwracał uwagę Marcin Podgórski.
Jako istotną barierę we wdrażaniu innowacji w samorządach wskazał brak możliwości upowszechniania w całym kraju rozwiązań, które już sprawdziły się w skali lokalnej, jak np. systemu alertów o ryzykach związanych z jakością powietrza.
„Nie da się przenieść sprawdzonej innowacji na poziom krajowy, bo nie ma możliwości, aby centralnie to przejąć, sfinansować i wdrożyć. Skoro znalazło się rozwiązanie dobrze funkcjonujące w jednym samorządzie, to dlaczego by tego nie wyskalować? Powinna istnieć instytucja, której zależałoby na dystrybucji takich cyfrowych, technologicznych czy organizacyjnych innowacji” – mówił Marcin Podgórski.
Dyrektor Paweł Jaworski z MKiŚ doceniał fakt, że samorządy miast przychodzą z konkretnymi pomysłami technologicznymi i organizacyjnymi, zabiegając o wsparcie ministerstwa w kwestiach przepisów prawnych i finansowych.
„Staramy się namierzać i pokonywać bariery dla innowacyjnych rozwiązań, choć zmiana struktury prawno-społecznej w lokalnych warunkach jest trudna do przeprowadzenia w krótkim czasie” – tłumaczył Paweł Jaworski.
Przedstawiciele biznesu zapewniali, że są gotowi do współpracy z rządem czy samorządami i że mają wiele gotowych innowacyjnych rozwiązań. Hanna Marliere deklarowała, że obecnie przedsiębiorców nawet stać na to, żeby częściowo nieodpłatnie wspierać samorządy – po to, żeby wspólnie konsekwentnie dbać o rozwój w zakresie ochrony środowiska.
„Uczestniczymy też w grupach roboczych w ministerstwie, konsultujemy dokumenty strategiczne” – podkreślała szefowa Green Management Group. Wskazywała, że dzięki wiedzy i doświadczeniu przedsiębiorców można też uniknąć sytuacji, gdy środki publiczne przekazywane są na stare rozwiązania, tylko pozornie innowacyjne.
Krzysztof Rdest podkreślał natomiast, że jeszcze dwadzieścia lat temu, kiedy Polska wstępowała do Unii Europejskiej, to ekoinnowacji szukano w Niemczech, we Francji czy w USA.
„Ale polski biznes odrobił swoją lekcję i teraz te innowacje tworzone są w Polsce. Mamy osiągnięcia, technologie, a nawet rozwiązania legislacyjne, tylko czasem brakuje budowania świadomości społecznej” – powiedział szef Emka SA.
Źródło informacji: Serwis Samorządowy PAP