Ponad 2,5 tysiąca wniosków o ochronę międzynarodową złożyli w tym roku cudzoziemcy na granicy polsko-białoruskiej. Rząd w strategii migracyjnej proponuje możliwość zawieszania tego prawa. Pozwala ono uzyskać status uchodźcy, ale według rządu może być też wykorzystywane do działań hybrydowych.
Premier Donald Tusk przed tygodniem ogłosił, że jednym z elementów nowej strategii migracyjnej jest czasowe i terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Według ekspertki ds. migracji z UMCS dr Karoliny Podgórskiej formalnie w strategii chodzi o ochronę międzynarodową, w tym status uchodźcy - o to, że w praktyce ktoś nie będzie miał możliwości rozpoczęcia procedury o nadanie tego statusu.
Do Urzędu do Spraw Cudzoziemców (UdSC) wpłynęło w tym roku ponad 12 tysięcy wniosków o ochronę międzynarodową, najwięcej od Ukraińców. Wnioski te składa się za pośrednictwem Straży Granicznej - zarówno będąc już w Polsce, jak i przekraczając granicę. Prawo to przysługuje także tym cudzoziemcom, którzy granicę przekroczyli nielegalnie. Jeśli chcą ubiegać się o ochronę, nie wszczyna lub zawiesza się postępowanie zobowiązujące ich do powrotu.
Na granicy polsko-białoruskiej, będącej od trzech lat pod presją, w tym roku strażnicy graniczni przyjęli ok. 2 tys. 640 wniosków o ochronę międzynarodową. Większość, bo 2,2 tys. wniosków, złożyli cudzoziemcy przekraczający podlaski odcinek granicy. Michał Bura z podlaskiego oddziału SG wyjaśnił, że najczęściej byli to obywatele: Erytrei, Somalii i Etiopii. Pozostałych 440 wniosków przyjął nadbużański oddział SG, który ochrania lubelski odcinek granicy.
Wnioski o ochronę międzynarodową rozpatruje Szef UdSC. W tym roku najczęściej warunki przyznania ochrony spełniali obywatele Ukrainy (2,3 tys.), Białorusi (2,1 tys.) i sporadycznie Rosji (150). Pół tysiąca Rosjan otrzymało zaś decyzje negatywne, podobnie jak ok. 100 obywateli Białorusi i 60 obywateli Indii.
2,4 tys. spraw zakończyło się umorzeniem. Dotyczyły one przede wszystkim obywateli Syrii, Somalii i Rosji. "Sprawy są umarzane najczęściej w sytuacji, gdy cudzoziemiec opuścił Polskę przed wydaniem decyzji merytorycznej" - wyjaśnił PAP rzecznik UdSC Jakub Dudziak.
Wnioski, które nie mają imienia, nazwiska lub kraju pochodzenia, Szef UdSC pozostawia bez rozpoznania. Od trzech lat istnieje przepis pozwalający na to również wtedy, gdy złożyli je cudzoziemcy zatrzymani niezwłocznie po nielegalnym przekroczeniu granicy - chyba że przybyli bezpośrednio z kraju, w którym grozi im niebezpieczeństwo, i od razu złożyli wniosek. Przepis krytykowała m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Do tej pory zastosowano go wobec pięciu Irakijczyków z granicy z Białorusią, jeszcze w 2021 roku. Nigdy więcej to się nie stało, co potwierdził PAP rzecznik UdSC.
Ze strategii wynika, że rząd zaproponuje nowe przepisy, które pozwolą na zawieszenie prawa do samego składania wniosków na określonym terytorium przez określony czas. Motywacją jest "uznanie prawa państwa, zagrożonego działaniami hybrydowymi, do odmowy dostępu do swojego terytorium cudzoziemcowi, który wykorzystuje do tego celu złożenie wniosku o ochronę międzynarodową". Szczególną ochroną mają zostać objęci cudzoziemcy z tzw. grup wrażliwych.
W strategii również pada sformułowanie o zawieszaniu "prawa do składania wniosków o azyl". W polskich przepisach azyl to inna forma ochrony. Cudzoziemcy znacznie rzadziej z niej korzystają. Z danych UdSC wynika, że do końca września tego roku wpłynęły 83 wnioski o azyl. Można je złożyć zarówno w Polsce, jak i za granicą. Pozytywna decyzja jest wtedy, gdy spełnione są jednocześnie dwie przesłanki - cudzoziemcowi należy zapewnić ochronę oraz przemawia za tym ważny interes Polski. Wydanie tej decyzji przez Szefa UdSC wymaga zgody MSZ.
Według dr Podgórskiej "gdy mówimy o migracjach, to bardzo często używamy takiego potocznego języka, który się nie pokrywa z tym, co ma charakter prawny". "Wypowiedź premiera o ograniczeniu prawa do azylu była w pewnym sensie skrótem myślowym. Mam poczucie, że gdy premier mówił podczas konwencji o założeniach strategii, to z kilku zdań, które są w strategii długie i częściowo zniuansowane, powiedział pół linijki i zostawił nas z tym. To nie jest dobre, bo trochę podkopuje debatę, która miałaby zmierzać w dobrą stronę" - zaznaczyła.
Założeniom strategii sprzeciwiają się liczne organizacje działające na rzecz ochrony praw człowieka. 38 stowarzyszeń i fundacji zaapelowało do premiera o zwołanie okrągłego stołu. (PAP)
agzi/ gab/ swi/ pin/ jann/ mhr/