W Polsce około połowa pyłu zawieszonego w powietrzu pochodzi ze spalania paliw stałych przy indywidualnym ogrzewaniu budynków. Chociaż jakość powietrza w Europie znacznie się w ostatnich dekadach poprawiła, to w wielu miejscach ciągle jeszcze przekracza normy - tłumaczy dr inż. Krzysztof Skotak z IOŚ-PIB.
W Europie - również w Polsce - podejmowane są działania na rzecz czystego powietrza - chodzi zarówno o edukację społeczeństwa, jak i systemowe zmiany (np. dofinansowanie wymiany kopciuchów czy termomodernizacji).
Efekty tych działań zaczynają przynosić pozytywne skutki. Dr inż. Krzysztof Skotak z Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego (IOŚ-PIB) powołuje się na dane Europejskiej Agencji Środowiska (za lata 2022-2023) - z których wynika, że jakość powietrza w Europie nadal się poprawia. Jest więc lepiej, niż było w ubiegłych dekadach, choć na wielu obszarach - zwłaszcza w miastach - zanieczyszczenie dalej przekracza normy określone przez Światową Organizację Zdrowia.
Potwierdza to też ocena wykonana w Polsce przez GIOŚ w 2023 r. Wskazano tam, że w porównaniu z 2022 r. znacznie zmniejszyły się w naszym kraju obszary, gdzie przekroczono normy zanieczyszczeń powietrza. Jest więc lepiej - co nie znaczy, że zaczęło być dobrze.
Dr inż. Skotak informuje, że w Polsce o lokalnie zauważalnej złej jakości powietrza decyduje przede wszystkim tzw. niska emisja, czyli spalanie paliw stałych do celów indywidualnej produkcji ciepła. Ten sektor emisji stanowi około 50 proc. całej emisji krajowej pyłu zawieszonego. Dodatkowym problemem jest to, że takiego typu źródła zanieczyszczeń są nadal liczne i mocno rozproszone, co utrudnia sprawne zarządzanie jakością powietrza.
Dr inż. Skotak w komunikacie IOŚ-PIB zwraca uwagę, że na obszarach, gdzie nie ma źródeł tzw. niskiej emisji - szczególnie w miastach, decydującą rolę w zanieczyszczeniu powietrza odgrywa transport drogowy. W całym kraju jest on źródłem nawet 20 proc. emisji. Chodzi o spaliny z rur wydechowych oraz o tzw. emisję wtórną pyłu. Ma to związek nie tylko ze ścieraniem opon, tarcz i okładzin hamulcowych, ale i z unoszeniem przez poruszające się pojazdy pyłu, który wcześniej opadł na drogi. 10 proc. pyłu w powietrzu emitowane jest z kolei przez energetykę zawodową, czyli profesjonalne elektrownie, a 5 proc. zanieczyszczeń pochodzi u nas z przemysłu.
Jakość powietrza na danym obszarze zależy jednak nie tylko od tego, jak intensywnie i ile zanieczyszczeń ludzie wprowadzają do środowiska. Znaczenie ma również to, jak efektywnie zanieczyszczone powietrze wywiewane jest z terenów zamieszkałych lub miesza się z powietrzem czystszym. A na to wpływ mają choćby warunki pogodowe czy ukształtowanie terenu.
Dr inż. Skotak tłumaczy, że na jakość powietrza niekorzystnie wpływa np. bezwietrzna pogoda, determinowana układami wysokiego ciśnienia (co jest szczególnie odczuwalne zimą), bądź tzw. inwersja termiczna, często występująca jesienią i wiosną (wzrost temperatury powietrza z wysokością). Nie bez znaczenia jest również ukształtowanie terenu. Jeśli dany teren leży w kotlinie, zapylone powietrze nie jest na bieżąco wywiewane i często dochodzi do kumulacji zanieczyszczeń.
Jeśli więc patrzymy na mapę czystości powietrza w Polsce - musimy pamiętać, że obecność czerwonych czy zielonych plam ma związek nie tylko z tym, jak bardzo "dymią" tamtejsi mieszkańcy, ale i z uwarunkowaniami, na które ludzie bezpośrednio wpływu nie mają, np. z napływam zanieczyszczonego powietrza w innych obszarów. Nie zawsze więc jakość powietrza można w łatwy sposób powiązać z zasługami lub uchybieniami lokalnych władz czy świadomością ekologiczną mieszkańców.
Dr inż. Skotak zastrzega, że powietrze w atmosferze nigdy nie będzie idealnie czyste. Związki, które mogą być traktowane jako zanieczyszczenia, mają bowiem i naturalne źródła. Chodzi tu nie tylko o pyły i związki chemiczne uwalniane podczas wybuchów wulkanów, ale też o napływ m.in. aerozolu morskiego, pyłu z terenów suchych (np. znad Sahary), pyłu z odkrytych powierzchni rolnych, zanieczyszczeń związanych z naturalnymi pożarami lasów. Udział tych zanieczyszczeń w porównaniu z emisją antropogeniczną jest jednak zwykle relatywnie niewielki (z wyjątkiem epizodów podczas pożarów czy aktywności sejsmicznej).
Naukowiec z IOŚ-PIB uważa jednak, że w Europie oddychanie powietrzem "czystym", a więc spełniającym zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia, jest możliwe. Wymaga to jednak dużego i wspólnego wysiłku: na poziomie całego świata, Europy, Polski, lokalnych społeczności i indywidualnych mieszkańców.
Badacz wymienia, że należy choćby szukać rozwiązań nisko- lub zeroemisyjnych do produkcji energii (prądu, ciepła, transportu oraz również dla przemysłu). W przypadku miast warto przyjrzeć się kwestiom związanym z ruchem pojazdów optymalizacji, tj. prędkości i płynności ruchu pojazdów w miastach, bo najwięcej spalin powstaje w korkach i przy prędkości poniżej 40 km/h, oraz powyżej 90 km/h. Należy też dbać o czystość dróg, a kiedy to tylko możliwe - korzystać z transportu publicznego lub pojazdów niskoemisyjnych. Inną kwestią jest spedycja i transport dóbr z wykorzystaniem taboru ciężkiego, co również wymaga odpowiednich działań. (PAP)
Ludwika Tomala
lt/ zan/ ktl/