Plany zrównoważonej mobilności miejskiej (PZMM, bardziej znany ang. SUMP - Sustainable Urban Mobility Plan) to dokumenty strategiczne, które mają sprawić, że poruszanie się po miastach i sąsiadujących z nimi obszarach będzie prostsze, a negatywny wpływ transportu na środowisko i zdrowie - ograniczony do minimum. Dzięki SUMP-om samorządy mogą lepiej planować infrastrukturę i usługi transportowe, żeby przestrzeń w miastach była bardziej przyjazna, a stosowane rozwiązania - jednocześnie zrównoważone i sprawiedliwe. Takie efekty można jednak osiągnąć tylko przy głębokim zaangażowaniu mieszkańców w tworzenie i wdrażanie planów.
Dr Michał Bejm i dr Bartosz Mazur, autorzy najnowszego raportu Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego pt. „Jakość planowania zrównoważonej mobilności miejskiej. Podbudowa społeczna, diagnoza działań, mobilność aktywna i transport w zbiorowy w PZMM”, zadają pytanie, czy samorządy faktycznie są zainteresowane nową jakością w zarządzaniu transportem, czy może plany zrównoważonej mobilności miejskiej podporządkowują głównie pozyskaniu środków unijnych na nowe inwestycje infrastrukturalne, jak nowe autobusy czy centra przesiadkowe.
Z analizy wynika, że bez dalekosiężnego spojrzenia na miejską mobilność pieniądze nie rozwiążą problemów, z którymi boryka się obecnie większość samorządów. Na różnych etapach planowania i realizacji SUMP-ów popełnianych jest szereg błędów. Obejmują między innymi planowanie inwestycji bez powiązania z szerszymi planami i wizją zmian w miejskiej mobilności. Inne błędy to przewymiarowanie inwestycji, planowanie budowy infrastruktury, której efektywne i długoterminowe wykorzystanie okazuje się później niemożliwe, czy stawianie na pierwszym miejscu potrzeb kierowców, nawet kiedy celem planowanych zmian jest rozwój innych środków transportu.
Zdaniem dr. Mazura, dziś uzależnienie od motoryzacji indywidualnej to wręcz „choroba społeczna”.
„Mamy za dużo samochodów nie tylko na ulicach, ale też w głowie. A jeśli urzędnicy i wykonawcy planów patrzą na nie jak na formę uzasadnienia jakiegoś zbioru inwestycji, na które dostępne jest finansowanie, to nie podchodzą do niego jak do długofalowej kompleksowej strategii opartej na głębokich zmianach w podejściu do mobilności” - mówił podczas okrągłego stołu dotyczącego jakości planów zrównoważonej mobilności miejskiej.
Jak można tych błędów uniknąć? Po pierwsze, sięgając po wiedzę specjalistów w zakresie zrównoważonej mobilności. Po drugie - same plany muszą odpowiadać na potrzeby mieszkańców i uwzględniać ich obawy, a jednocześnie opierać się na starannie zebranych danych. Wymaga to zrozumienia lokalnych wzorców podróży, prawidłowej identyfikacji barier dla korzystania z alternatywnych środków transportu i wybrania zrównoważonych rozwiązań dopasowanych do lokalnych warunków. Po trzecie - kluczowe jest, by przekonać mieszkańców do nowych rozwiązań, zmieniających ich transportowe nawyki na mniej szkodliwe dla ich zdrowia i środowiska. To ostatnie nie uda się bez troski o dostępność i jakość informacji publicznej, używanie jasnego języka oraz wykorzystanie różnych kanałów do komunikacji. Potrzebne jest też uznanie równoważenia mobilności za priorytet polityki transportowej na poziomie krajowym i wypracowanie strategii w tym zakresie. Jej częścią może być uproszczenie procesów planowania na poziomie lokalnym, szczególnie dla mniejszych jednostek samorządowych.
„Ponieważ SUMPy powstają stosunkowo szybko, często brakuje czasu na zmierzenie się z największymi wyzwaniami - w tym z budową akceptacji społecznej dla potrzebnych głębokich zmian w miejskiej mobilności. Łatwiej wpisać np. miejsca parkingowe pod szkołami niż zaplanować przekonanie mieszkańców do ograniczenia ruchu samochodowego przy takich placówkach. Choć wydawałoby się oczywiste, że chodzi o zdrowie i bezpieczeństwo dzieci, ważne dla nas wszystkich. Można to jednak naprawić na etapie wdrażania i aktualizacji planów. A praca nad poprawą świadomości społeczeństwa co do konieczności równoważenia transportu powinna być podejmowana i na poziomie lokalnym i krajowym, by samorządy nie pozostawały z tym wyzwaniem same” - wyjaśnia Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego.
Planowanie zmian w mobilności wymaga współpracy na wielu poziomach - między samorządami, rządem oraz między urzędnikami a mieszkańcami. Jednak samorządy, które poradzą sobie z tymi wyzwaniami, mogą zbliżyć się do przyszłości, w której miasta są zaprojektowane dla ludzi, a nie tylko dla samochodów.
Źródło informacji: Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki