Wybierz kontynent

MEN otwarte na dyskusje o tzw. godzinach czarnkowych

Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiedziało, że planuje przyjrzeć się efektywności tzw. godzin czarnkowych. Zapewniło, że jest otwarte na dyskusje o ewentualnych korektach. Według samorządowców, warto wrócić do tego tematu.

Fot. PAP

O to, czy minister edukacji ma w planach likwidację "godzin czarnkowych", zapytała w interpelacji posłanka Agnieszka Maria Kłopotek (PSL-TD). Chodzi o godziny dostępności nauczyciela w szkole. Z odpowiedzi wynika, że resort edukacji weźmie to rozwiązanie pod lupę.

"Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje przyjrzeć się efektywności wprowadzonych w 2022 r. zmian i jest otwarte na dyskusje o ewentualnych korektach (w tym np. rozszerzenia listy możliwych czynności i działań nauczyciela w czasie tzw. godziny dostępności)" - odpowiedział wiceminister edukacji Henryk Kiepura.

Jak zapewnił, jest to też przedmiotem rozmów z przedstawicielami jednostek samorządu terytorialnego oraz nauczycielskich związków zawodowych m.in. w ramach Zespołu do spraw pragmatyki zawodowej nauczycieli przy Ministrze Edukacji. "Ewentualne zmiany powinny być również wypracowane z uwzględnieniem wszystkich członków społeczności szkolnej: nauczycieli, uczniów i rodziców" - zaznaczył Kiepura.

Zdaniem Marka Wójcika ze Związku Miast Polskich kwestia godzin dostępności powinna stanowić element rozmów na temat czasu pracy nauczycieli i statusu nauczyciela.

"Z punktu widzenia samorządu uważam, że jest to rozwiązanie, bez którego można się obejść i osiągnąć ten sam cel przy pomocy innych instrumentów" - ocenił w rozmowie z PAP. Zaznaczył, że można dobrze prowadzić szkołę, wypracować wysoką jakość edukacji i dobrą komunikację z dziećmi i rodzicami - niekoniecznie przy okazji tzw. godzin czarnkowych.

Wójcik podkreślił, że samorządowcy wyrażali wątpliwości co do godzin dostępności już wtedy, gdy pomysł się pojawił. "Sygnalizowaliśmy, że paradoksalnie może to doprowadzić do sytuacji odwrotnej, tzn. gdy nauczyciel powie, że skoro ma taki obowiązek, to zrealizuje go np. w środy od 14 do 15.30 i w innych terminach już nie musi" - powiedział.

Zwrócił uwagę, że dla samorządowców kłopot stanowi dostępność pomieszczeń. "Mieliśmy problem z zagwarantowaniem odpowiedniego zaplecza, szczególnie w małych szkołach, w których i tak już jest trudno po wprowadzeniu ośmioklasowych szkół, nie ma w nich nawet pokoju nauczycielskiego" - zaznaczył.

Samorządowiec pozytywnie odniósł się do zapowiedzi resortu na temat przyjrzenia się efektywności tego rozwiązania. "Podoba mi się propozycja, aby zrobić monitoring, pozbierać dane na temat tego, jak to działało. Według mnie działało bardzo różnie. Były szkoły, w których mimo ustalenia tych godzin nikt z nich nie korzystał" - dodał.

Zdaniem Wójcika, "mamy do czynienia z rozwiązaniem trochę ponad miarę". Podkreślił, że nauczyciel to "przepiękny zawód, w który automatycznie wpisany jest kontakt z dzieckiem, pomoc dziecku i współpraca z rodzicami". "Czasem próbujemy regulować coś, co w samej istocie, w pracę nauczyciela jest już wpisane" - dodał.

Wiceprzewodnicząca Związku Gmin Wiejskich RP (ZGW RP) i burmistrz Strumienia Anna Grygierek oceniła, że "w wielu szkołach godziny nie są wykorzystywane w sposób racjonalny". Jak powiedziała PAP, warto więc wrócić do tematu tzw. godzin czarnkowych.

W odpowiedzi na interpelację Kiepura przypomniał, że "pierwotnym celem zmian było zagwarantowanie uczniom i ich rodzicom możliwości konsultacji z nauczycielem poza czasem realizowanych przez niego zajęć, z uwzględnieniem wymiaru etatu i w ramach tygodniowego czasu jego pracy, na który składa się oprócz zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych (w ramach pensum) również czas na inne zajęcia i czynności wynikające z zadań statutowych szkoły, w tym zajęcia opiekuńcze i wychowawcze uwzględniające potrzeby i zainteresowania uczniów".

Zwrócił uwagę, że obecny przepis zapewnia taki czas osobistych konsultacji w szkole, jednocześnie zachowując w tym zakresie elastyczność.

"W czasie dostępności nauczyciela w szkole konsultacje powinny być ustalone przez dyrektora szkoły, w porozumieniu z nauczycielem, odpowiednio do potrzeb w danej jednostce i tak wyznaczone, aby było możliwe zrealizowanie celu tych godzin, tj. zapewniania uczniom i ich rodzicom kontaktu z nauczycielem" - dodał Kiepura.

W 2022 r., gdy minister edukacji i nauki był Przemysław Czarnek, w życie weszła nowelizacja Karty Nauczyciela, w której zapisano, że ramach 40-godzinnego tygodnia pracy nauczyciel zostanie zobowiązany do "dostępności w szkole w wymiarze 1 godziny tygodniowo", w której trakcie "odpowiednio do potrzeb, prowadzi konsultacje dla uczniów lub wychowanków lub ich rodziców".

Zgodnie z nowelą, w przypadku nauczyciela zatrudnionego w wymiarze niższym, niż jedna druga obowiązkowego wymiaru zajęć, jest on zobowiązany do dostępności w wymiarze godziny w ciągu dwóch tygodni. Uzasadniono, że chodzi o "zagwarantowanie uczniom i ich rodzicom możliwości konsultacji z nauczycielem."

Związki zawodowe zrzeszające nauczycieli od zapowiedzi tego rozwiązania krytykują je i są za likwidacją godzin dostępności. Argumentują, że nauczyciele na długo przed wprowadzeniem zapisu organizowali konsultacje dla rodziców i uczniów. Ponadto, w ramach 40-godzinnego tygodnia pracy, prowadzili m.in. koła zainteresowań i zajęcia wyrównawcze. (PAP)

pak/ dsr/ ktl/

O Autorze

PAP Redaktor

© PowiemPolsce.pl

Miejsca Polaków na świecie

Miejsca Polaków na świecie

Zapisz się do newslettera

Jesteś tutaj