Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiedział w środę, że raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy będzie skutkował kolejnymi ponad 30 zawiadomieniami dotyczącymi albo czynów karalnych, albo czynów dyscyplinarnych.
Prokuratura Krajowa przedstawiła we wtorek częściowy raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023. Przygotował go zespół 10 prokuratorów, których zadaniem było zbadanie postępowań, m.in. wszczynanych lub umarzanych z powodów politycznych. Raport obejmuje 200 spośród 600 spraw, w 163 sprawach stwierdzono istotne nieprawidłowości; mamy 53 postępowania karne lub służbowe, które już trwają lub zostaną zainicjowane - poinformowali członkowie zespołu.
Szef MS pytany w środę w TVN24, czy raport zaprowadzi jakiegoś prokuratora na ławę oskarżonych, odparł, że przede wszystkim ma skutkować tym, że opinia publiczna dowie się, co działo się w tych 200 sprawach, co do których są różne podejrzenia politycznego wpływu.
Jak dodał, co do kilkunastu prokuratorów już obecnie toczą się postępowania dyscyplinarne bądź postępowania przygotowawcze w kierunku odpowiedzialności karnej. "Natomiast raport będzie skutkował kolejnymi ponad 30 zawiadomieniami dotyczącymi albo czynów karalnych, albo czynów dyscyplinarnych" - oświadczył Bodnar.
W ocenie ministra raport potwierdza to, co wielokrotnie pojawiało się w różnych doniesie dziennikarski i w raportach NIK, że "w latach 2016-2023 istniał taki parasol ochronny ze strony prokuratury nad różnymi śledztwami czy różnymi działaniami, które mogłyby mieć negatywny skutek dla polityków Prawa i Sprawiedliwości".
Minister powiedział, że teraz zacznie się kolejny etap, czyli postępowania wyjaśniające. Poszczególne osoby będą wzywane w charakterze świadków, podejrzanych i będą - jak mówił - odpytywani co się w tych sprawach działo.
Bodnar, pytany czy tempo rozliczeń poprzedniej władzy nie idzie zbyt wolno, odpowiedział, że "rozliczenia muszą iść do przodu, ale zgodnie z wszystkimi procedurami". "Najgorsze co mogłoby się zdarzyć to to, że zostaną podjęte określone działania, które później utkną gdzieś w sądach, albo prokuratura zostanie złapana na jakichś różnych błędach proceduralnych i z tego zrobi się jednolity śmiech, a nie poważny proces rozliczania" - tłumaczył.
Ocenił ponadto, że przez ostatni rok prokuratura wykonała "gigantyczną pracę" i kolejne działania są potrzebne.
O powołaniu zespołu prokuratorów "do zbadania spraw pozostających w zainteresowaniu opinii publicznej ze względu na ich przedmiot oraz charakter, prowadzonych i zakończonych w latach 2016-2023" Prokuratura Krajowa informowała latem zeszłego roku. Zespół powstał na mocy zarządzenia prokuratora krajowego Dariusza Korneluka z 16 sierpnia ub.r. Pełen raport końcowy z prac zespołu, obejmujący wszystkie badane sprawy planowany jest na luty 2025 r. (PAP)
rbk/ amac/