Wybierz kontynent

Prof. Kmieciak: bliska relacja z dzieckiem to podstawowy element prewencji pedofilii

Codzienna obecność rodziców i bliska ich relacja z dzieckiem jest jednym z podstawowych elementów prewencji przed wykorzystaniem seksualnym - powiedział PAP prof. Błażej Kmieciak, członek państwowej komisji ds. pedofilii.

Fot. PAP

Trwa kampania społeczna Państwowej Komisji ds. przeciwdziałania wykorzystywaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15 "Nigdy byś się nie spodziewał…", której celem jest uświadomienie społeczeństwu prawdziwej wagi problemu.

Członek państwowej komisji ds. pedofilii dr hab. Błażej Kmieciak, profesor Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie, powiedział PAP, że sprawca wykorzystania seksualnego często "uwodzący" dziecko bardzo często jest kimś, kogo o to nigdy nikt by nie podejrzewał. "To często ktoś bliski, komu dziecku ufa" - dodał.

Zaznaczył, że standardy ochrony małoletnich obowiązujące w każdej instytucji, z której usług korzystają dzieci, to propozycja wyjściowa do debaty publicznej, dotyczącej funkcjonowania dziecka w rodzinie. Podkreślił, że "rodzic powinien być pierwszym dorosłym zaufanym, do którego przyjdzie dziecko, szukając pomocy, oraz tym, który dostrzeże istotne zmiany w jego zachowaniu". A codzienna obecność blisko dziecka, rozmowa z nim, która daje możliwość bycia częścią jego świata, jest jednym z podstawowych elementów prewencji wykorzystania seksualnego.

Zastrzegł, że nie chodzi o ilość czasu, który spędza się z synem czy córką, lub kontrolowanie ich życia, ale o współobecność w przestrzeniach, które są dla nich ważne i bezpieczne. "Kochający rodzic powinien mieć świadomość, w jakich sferach funkcjonują, czym się interesują, co jest dla nich ważne, czego się wstydzą czy jakie mają marzenia" - ocenił Kmieciak. Dodał, że troszcząc się o swoje dziecko, "trzeba mieć świadomość, że ma ono pełne prawo do własnej przestrzeni prywatności".

Ekspert zwrócił uwagę, że sprawca przemocy seksualnej przygotowuje sobie wcześniej grunt poprzez nawiązanie relacji z dzieckiem, tworzenie perspektywy pewnego rodzaju zaufania, a następnie wstydu, który blokuje dziecko przed powiedzeniem o tym rodzicowi.

"Warto zatem stworzyć taką przestrzeń rozmowy z dzieckiem, w której nie tylko będziemy ostrzegać je przed niebezpieczeństwami, zagrożeniami, ale także rozmawiać na temat tego, co je ciekawi w sieci. To stwarza szansę, że w momencie, w którym coś jest nie tak, coś wzbudziło w dziecku niepokój, przyjdzie z tym do rodzica" - powiedział członek państwowej komisji ds. pedofilii.

Ocenił, że innym elementem prewencji przed wykorzystaniem seksualnym są np. blokady pewnych stron internetowych lub programów. "Nigdy nie wiemy, czy niebezpieczna strona zawierająca treści seksualne nie wyskoczy dziecku. Jeśli tak by się wydarzyło, to możemy powiedzieć wprost o doświadczeniu przez nie przemocy wizualnej" - powiedział pedagog.

Zaznaczył, że "tego typu zakazy nie powinny być wprowadzane w formie arbitralnej". "Tego rodzaju sposób wzbudza nie tylko frustrację w dziecku, ale także pewnego rodzaju lęk, obawy, a nawet bunt. W związku z tym bardzo ważne jest tłumaczenie mu powodów swoich decyzji, uświadamianie zagrożenia, wyjaśnianie istoty higieny cyfrowej" - powiedział Kmieciak.

"Jeżeli mówię dziecku o tym, że ma wprowadzoną blokadę dotyczącą korzystania z telefonu, to warto mu pokazać, że dla mnie samego telefon nie jest najważniejszym elementem w życiu" - wskazał.

Zwrócił uwagę, że dzieci w wieku 11, 12, 13 lat z perspektywy psychorozwojowej mają ogromną potrzebę, żeby nie tylko być bliżej grupy rówieśniczej, ale także identyfikować się z jakąś grupą. "Buntowanie się rodziców przeciwko temu zjawisku jest nie do końca rozsądne" - ocenił Kmieciak.

Powiedział, że nie chodzi o to, "żebym kontrolował syna czy córkę i ochrzaniał ich za to, że słuchają takiej czy innej muzyki, ale żebym wiedział, czego słucha". "W tym celu warto posłuchać takiej muzyki razem z dzieckiem. Jeżeli mój syn słucha Maty i go ciekawi, jak on układa rymy, to warto np. zajrzeć do książki profesora Matczaka i zastanowić się, jak on wychował rapera i porozmawiać z synem na temat tego, co Mata miał na myśli, śpiewając o np. patointeligencji" - zaproponował pedagog.

Podkreślił, że rodzic ma pełne prawo zakazać dziecku konkretnej aktywności czy kontaktu z inną osobą, jeśli zagraża to bezpieczeństwu dziecka. "Jeżeli moja 14-letnia córka powie, że na przykład idzie na całonocną imprezę, gdzie wiem, że nie będzie żadnego dorosłego, to jako tata mogę jej zakazać tego. Oczywiście, ktoś powie, że stosuję wtedy metodę paternalizmu. Nazwałbym to +miękkim paternalizmem+, ponieważ jako rodzic jestem odpowiedzialny za bezpieczeństwo własnego dziecka i mam świadomość realnych zagrożeń" - powiedział Kmieciak.

Według pedagoga "nie można jednak zakazywać na zasadzie arbitralności, mówiąc: +Nie. Koniec dyskusji+". "Trzeba pokazać dziecku potencjalne konsekwencje jego działania. Bardzo ważna jest także nasza aktywność, która dla dziecka będzie sygnałem, że jest dla nas kimś ważnym" - powiedział pedagog. (PAP)

Autor: Magdalena Gronek

mgw/ aba/ wus/

O Autorze

PAP Redaktor

© PowiemPolsce.pl

Miejsca Polaków na świecie

Miejsca Polaków na świecie

Zapisz się do newslettera

Jesteś tutaj